NBA. Szaleństwo! Genialny Kevin Durant poprowadził Brooklyn Nets. Historyczny występ

PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Kevin Durant (z lewej)
PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Kevin Durant (z lewej)

To był jeden z najlepszych występów w fazie play-off w historii ligi NBA. Koszykarskie środowisko nie kryło wielkiego zachwytu. Gwiazdor Brooklyn Nets, Kevin Durant przejął piąty mecz serii przeciwko Milwaukee Bucks (114:108).

32-letni skrzydłowy był nie do zatrzymania dla defensywy rywali. Kevin Durant zostawił we wtorek na parkiecie absolutnie wszystko, co miał. Grał przez pełne 48 minut, a w tym czasie skompletował triple-double: 49 punktów, 17 zbiórki, 10 asyst, trzy przechwyty i dwa bloki. Wykorzystał 16 na 23 oddane rzuty z pola, w tym 4 na 9 za trzy i 13 na 16 wolnych. - Historyczny występ - opisał postawę swojego lidera w rozmowie z mediami trener Steve Nash.

- Spędził na boisku całe spotkanie, praktycznie nie pudłował  - ciągnął Nash, który po meczu uściskał Duranta. - To pewnie nie było idealne dla jego zdrowia, ale gdyby nie grał przez 48 minut, prawdopodobnie nie wygralibyśmy tego spotkania. Niesamowite, że był w stanie udźwignąć ten ciężar - dodawał kanadyjski szkoleniowiec, niegdyś świetny zawodnik.

Skrzydłowy poprowadził Brooklyn Nets do zwycięstwa 114:108. Trafił wielki rzut za trzy na 50,5 sekundy przed końcem meczu, po którym jego drużyna prowadziła 109:105. Milwaukee Bucks mieli jeszcze szansę, żeby odwrócić losy spotkania, ale przy wyniku 107:109 Giannis Antetokounmpo nie złapał podania od Khrisa Middletona i popełnił stratę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

Gracze zespołu z Brooklynu podnieśli się po dwóch porażkach na terenie rywali i w serii do czterech zwycięstw, prowadzą 3-2. - Jest w tym momencie najlepszym koszykarzem na świecie - powiedział o Durancie podczas wideorozmowy z dziennikarzami Antetokounmpo.

Co warte podkreślenia, Nets odrobili w tym spotkaniu nawet 17 punktów straty, Bucks na początku trzeciej kwarty prowadzili bowiem 71:54.

James Harden, który dotychczas w rywalizacji z Bucks spędził na parkiecie mniej, niż minutę, bo od razu na początku pierwszego spotkania doznał urazu ścięgna udowego, we wtorek wrócił do gry. - Obudziłem się dziś i pomyślałem wewnętrznie: "Wiesz co? Zróbmy to." - komentował później leworęczny koszykarz.

31-latek podobnie, jak Durant, podczas piątego meczu serii prawie w ogóle nie odpoczywał. "Brodacz" w 46 minut zanotował pięć "oczek", sześć zbiórek oraz osiem asyst (1/10 z gry, 0/8 za trzy). Było widać, że Harden nie był jeszcze sobą, nie decydował się na wjazdy pod kosz, oszczędzał się też w defensywie, ale pod nieobecność kontuzjowanego (skręcenie kostki) Kyriego Irvinga, bardzo chciał pomóc swojej drużynie. Wielki wkład w sukces nowojorczyków miał Jeff Green. Doświadczony skrzydłowy zdobył 27 punktów, trafiając 7 na 8 oddanych prób z dystansu.

Gościom na nic zdały się 34 punkty i 12 zbiórek Greka, dwukrotnego MVP sezonów zasadniczych. Khris Middleton miał 25 "oczek". Szósty mecz półfinału Konferencji Wschodniej odbędzie się w Milwaukee w nocy z czwartku na piątek o godz. 2:30 czasu polskiego.

Wynik:

Brooklyn Nets - Milwaukee Bucks 114:108 (15:29, 28:30, 38:28, 33:21)
(Durant 49, Green 27, Griffin 17 - Antetokounmpo 34, Middleton 25, Holiday 19)

Stan serii: 3-2 dla Nets

Czytaj także: Trwa zacięta walka. Atlanta Hawks i Los Angeles Clippers wyrównali!
Portland Trail Blazers przeprowadzą rozmowy z potencjalnymi trenerami. Wśród kandydatów Becky Hammon 

Komentarze (0)