Hughes dokładnie dziewięć lat temu opuścił mury uczelni Southern Indiana, ze średnimi statystykami na poziomie 13,7 oczka, 4,5 asysty, 1,9 zbiórki oraz 1,4 przechwytu. Po raz pierwszy jako zawodowy koszykarz wystąpił w drużynie Savinjski Hopsi Polzela, gdzie zastąpił Grega Newtona. W lidze słoweńskiej 33-latek pokazał się z bardzo dobrej strony, będąc jednym z najsilniejszych ogniw w ataku. W kolejnych rozgrywkach był bardzo bliski przejścia do Koper Mladi, ale nie przeszedł pomyślnie testów i wrócił do Hopsi Polzeli, gdzie po raz drugi zademonstrował fantastyczną dyspozycję.
Amerykanin w Polsce zawitał w 2002 roku. Wówczas parafował umowę z Unią Tarnów. Obie strony na tym zyskały - Hughes był bowiem najlepszą strzelbą tego zespołu, zaś drużyna dzięki niemu była silniejsza. Ostatecznie swoje pierwsze rozgrywki w PLK zakończył notując przeciętnie 20,4 punktu, 2,3 zbiórki i 4,1 asysty. Od tamtej pory urodzony w Peorii koszykarz był rozchwytywany w kraju nad Wisłą. Nic w tym dziwnego, bo tam gdzie się pojawił, stawał się wielką gwiazdą. Tak było w Turowie Zgorzelec, Polonii Warszawa czy Kotwicy Kołobrzeg.
Po opuszczeniu "Czarodziejów z Wydm" gracz ten nie spisywał się tak znakomicie. 33-letni obrońca bronił barw Śląska Wrocław, Atlasa Stali Ostrów Wielkopolski oraz Znicza Jarosław. W grudniu ubiegłego roku powrócił do ekipy Andrzeja Kowalczyka. W 16 spotkaniach, jakie rozegrał dla tego klubu, na swoje konto zapisywał 14,6 punktu, 1,9 zbiórki oraz 3,5 asysty.
Hughes jest bardzo bliski przejścia do Polonii Warszawa. Obie strony doszły już do konsensusu i wstępnie ustaliły warunki kontraktu. Jak udało nam się dowiedzieć, trener Wojciech Kamiński nadal poszukuje większej alternatywy co do wyboru combo-guardów, ale wszystko wskazuje na to, że absolwent Southern Indiana powróci do teamu ze stolicy.