Drużyna prowadzona przez trenera Petara Mijovicia w piątkowym starciu pokonała BK JIP Pardubice 77:64. WKS Śląsk wyprawę do Czech kończy jednak z bilansem 1-1, bo następnego dnia w meczu kontrolnym musiał uznać wyższość zespołu z Nymburka.
Mistrzowie ligi czeskiej pokonali brązowych medalistów Energa Basket Ligi 78:71. Zadecydowała trzecia kwarta, w której Wojskowi rzucili tylko siedem punktów.
Wynik końcowy, jak to w sparingach bywa, zszedł na dalszy plan. W czwartej odsłonie swoją szansę dostali młodzi Kacper Gordon i Maksymilian Zagórski. WKS na finiszu zmniejszył jeszcze straty do czterech "oczek", ale ostatecznie nie zdołał doścignąć rywali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: talent na bieżni i przed obiektywem! To jedna z najpiękniejszych polskich sportsmenek
Aleksander Dziewa w 24 minuty rzucił 14 punktów i miał siedem zbiórek, a Cyril Langevine zapisał przy swoim nazwisku 13 "oczek" oraz zebrał dziewięć piłek. Śląsk miał problemy z celnością, bo trafił tylko 5 na 21 oddanych rzutów za trzy.
Jak czytamy na oficjalnej stronie klubu z Wrocławia, "z powodu urazu do Czech z drużyną nie pojechał Luka Ascerić; do gry wciąż nie są gotowi także Michał Gabiński, Jan Wójcik i Maciej Bender." W przyszły weekend we Wrocławiu odbędzie się z kolei Alba Cup IV Memoriał Adama Wójcika.
ERA Basketball Nymburk – WKS Śląsk Wrocław 78:71 (28:21, 17:25, 14:7, 19:18)
Punkty dla Śląska: Dziewa 14, Langevine 13, Karolak 12, Ramljak 9, Kolenda 9, Bibbis 7, Jovanović 3, Gordon 2, Zagórski 2, Marchewka 0.
Czytaj także: MKS Dąbrowa Górnicza wygrywa i kontraktuje. Zagraniczna rotacja zamknięta
Demolka po przerwie, czyli dwa oblicza Śląska Wrocław w Pardubicach