Złe decyzje, trudne rzuty i frustracja. Śląsk oddał wygraną we Włoszech

Katastrofalne ostatnie minuty czwartej kwarty kosztowały Śląsk Wrocław porażkę w wyjazdowym meczu EuroCup z Dolomiti Energia Trento (77:81 po dogrywce). Co zadecydowało o przegranej?

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Łukasz Kolenda WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Łukasz Kolenda
- Myślę, że ten mecz to my przegraliśmy, a nie oni wygrali. Mieliśmy wszystko w swoich rękach - przyznał w rozmowie z oficjalnym kanałem rozgrywek trener Andrej Urlep.

I trudno nie przyznać mu racji. Śląsk prowadził w połowie czwartej kwarty różnicą 9 "oczek" (65:56). Od tego momentu ofensywa wrocławian wyglądała jednak bardzo źle, a to okazało się kosztowne.

- Podejmowaliśmy złe decyzje, braliśmy złe rzuty i w końcówce czwartej kwarty oni wrócili. To dlatego przegraliśmy - dodał Urlep.

Śląsk mógł przegrać już w regulaminowym czasie gry, ale najpierw do remisu doprowadził Travis Trice (1/11 z gry!), a rywale nie wykorzystali swojej akcji - chybił najlepszy w Dolomiti Energia Trento Diego Flaccadori (22 punkty z czego 14 w czwartej kwarcie).

- Mieliśmy kilka punktów przewagi, ale nie byliśmy w stanie jej utrzymać. Nasze akcje i decyzje były za szybkie. Przez to pozwoliliśmy rywalom zdobyć dużo punktów z szybkiego ataku - skomentował porażkę Jakub Karolak.

- Nie zachowaliśmy spokoju w ostatnich minutach. Nie mieliśmy pojęcia co powinniśmy grać w ataku i forsowaliśmy trudne rzuty. To było naprawdę frustrujące. Rywale trafiali trudne rzuty, a my nie wiedzieliśmy jak odpowiedzieć w dogrywce - dodał Łukasz Kolenda.

Śląsk przegrał piąty kolejny mecz w EuroCupie i jest jedyną z 20 drużyn, które biorą udział w tych rozgrywkach, która nie poczuła jeszcze smaku zwycięstwa.

Zobacz także:
COVID-19 w Energa Basket Lidze! PLK odwołała mecz
Zrobili to! Wielki sukces polskiego klubu!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×