Takie coś nie wydarzyło się w NBA od 1959 roku. Świetny występ Antetokounmpo

Getty Images / John Fisher / Na zdjęciu: Moritz Wagner i  Giannis Antetokounmpo
Getty Images / John Fisher / Na zdjęciu: Moritz Wagner i Giannis Antetokounmpo

Aktualni mistrzowie NBA zaczęli nowy sezon w słabym stylu, ale z każdym kolejnym meczem jest już coraz lepiej. Kapitalnie spisuje się też Giannis Antetokounmpo.

Milwaukee Bucks zanotowali właśnie dziewiąte w sezonie, a już trzecie zwycięstwo z rzędu. Obrońcy tytułu bez większych problemów pokonali tym razem Orlando Magic 117:108, a po trzech kwartach prowadzili nawet 96:71.

Trener Mike Budenholzer nie widział potrzeby, żeby eksploatować swoich liderów. I tak Giannis Antetokounmpo w sobotnim meczu spędził na parkiecie tylko 30 minut. Grek mimo wszystko zdobył w tym czasie świetne 32 punkty, 20 zbiórek, pięć asyst, dwa przechwyty i trzy bloki.

Antetokounmpo napisał historię. 26-latek został pierwszym zawodnikiem od 1959 roku, któremu udało się zanotować statystyki na poziomie 30 punktów, 20 zbiórek i pięciu asyst w mniej, niż 35 minut. Ostatni taki występ w NBA miał Willie Naulls, który 62 lata temu w 31 minut zapisał na swoim koncie 32 "oczka", 22 zebrane piłki i pięć kluczowych podań.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość

- Jesteśmy coraz lepsi - podkreślał lider Bucks, którego drużyna jest na plusie (9-8) po raz pierwszy od 27 października. Antetokounmpo trafił 8 na 16 oddanych rzutów z pola i 15 na 23 wolnych. Bardzo solidne double-double do dorobku zespołu z Wisconsin dodał Bobby Portis (24 punkty, 15 zbiórek).

Washington Wizards podejmowali w sobotę Miami Heat. "Czarodzieje" bardzo dobrze zaprezentowali się w czwartej kwarcie (32:25), wygrali 103:100 i po 16 występach w sezonie 2021/2022 legitymują się bilansem 11-5.

Jeszcze na niespełna pięć minut przed końcem Wizards tracili do rywali nawet 10 punktów. Wtedy uaktywnili się Kentavious Caldwell-Pope i Spencer Dinwiddie, którzy poprowadzili zryw 15-2 i wyprowadzili stołecznych na prowadzenie 99:96. - To jest w naszym DNA. Po prostu walczymy - podkreślał w rozmowie z mediami Caldwell-Pope.

Gospodarze trafili 11 na 30 oddanych rzutów za trzy i popełnili 19 strat, a Heat wykorzystali zaledwie 7 na 27 takich prób. Bradley Beal wywalczył dla Wizards 21 punktów i miał dziewięć asyst, a drużynie z Florydy tym razem pomógł nawet Jimmy Butler, autor 29 "oczek".

Damian Lillard był nie do zatrzymania w ataku, a jego Portland Trail Blazers odnieśli ósmy sukces w swoim dziewiątym dotychczasowym domowym spotkaniu. 31-latek rzucił 39 punktów, wykorzystał 5 na 13 rzutów za trzy i wszystkie 14 wolnych, a ponadto uzbierał też siedem asyst.

Blazers odparli atak 76ers w końcówce i zwyciężyli 118:111. U osłabionych brakiem Joela Embiida Sixers, który wciąż jest objęty protokołem bezpieczeństwa związanym z COVID-19, Tobias Harris i Tyrese Maxey zdobyli po 28 "oczek", ale ich ósma w sezonie, a szósta w siódmym ostatnim meczu porażka stała się faktem.

Wyniki:

New York Knicks - Houston Rockets 106:99 (13:21, 34:26, 25:26, 34:26)
(Burks 20, Fournier 19, Randle 16 - Wood 18, Green 16, Gordon 15)

Indiana Pacers - New Orleans Pelicans 111:94 (32:19, 26:27, 38:18, 15:30)
(Sabonis 20, Holiday 17, Brogdon 16 - Valanciunas 19, Marshall 14, Ingram 12, Lewis Jr. 12)

Washington Wizards - Miami Heat 103:100 (26:25, 15:18, 30:32, 32:25)
(Beal 21, Caldwell-Pope 16, Dinwiddie 16, Harrell 13 - Butler 29, Herro 20, Adebayo 15)

Atlanta Hawks - Charlotte Hornets 115:105 (25:21, 35:27, 29:29, 26:28)
(Capela 20, Young 19, Reddish 17, Huerter 17 - Bridges 35, Ball 15, Martin 14)

Boston Celtics - Oklahoma City Thunder 111:105 (30:23, 28:22, 31:29, 22:31)
(Tatum 33, Schroder 29, Williams 14 - Dort 16, Giddey 15, Gilgeous-Alexander 14)

Milwaukee Bucks - Orlando Magic 117:108 (36:24, 26:26, 34:21, 21:37)
(Antetokounmpo 32, Portis 24, Allen 16 - Hampton 19, Suggs 14, Mulder 13, Okeke 13)

Minnesota Timberwolves - Memphis Grizzlies 138:95 (40:23, 32:20, 41:28, 25:24)
(Russell 28, Edwards 23, Towns 21 - Bane 21, Jones 16, Jackson Jr. 12)

Sacramento Kings - Utah Jazz 105:123 (28:29, 21:25, 31:30, 25:39)
(Holmes 22, Barnes 18, Haliburton 17 - Mitchell 26, Gobert 21, Conley 17)

Portland Trail Blazers - Philadelphia 76ers 118:111 (30:25, 25:21, 31:32, 32:33)
(Lillard 39, McCollum 18, Powell 17 - Harris 28, Maxey 28, Niang 15, Curry 10)

Czytaj także: Polak rozmawia z legendami NBA. Udowadnia, że niemożliwe nie istnieje [WYWIAD]
Syn LeBrona Jamesa robi furorę. Wsad zachwycił gwiazdy (wideo)

Źródło artykułu: