Skandal na meczu NBA!

LeBron James poprowadził w środę Los Angeles Lakers do wielkiego zwycięstwa po dogrywce z Indiana Pacers (124:116). Spiął się też z kibicami drużyny gospodarzy.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
LeBron James Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: LeBron James
Gwiazdor Los Angeles Lakers przerwał mecz na 2 minuty i 29 sekund przed końcem dogrywki przy wyniku 117:114 dla jego zespołu, zwrócił się do sędziego i wskazał na dwójkę młodych kibiców, siedzących w pierwszym rzędzie hali Gainbridge Fieldhouse.

LeBron James poprosił o wyproszenie ich z obiektu. Interweniowała ochrona. Kibice Indiana Pacers, mężczyzna i kobieta, opuścili trybuny.

- Jest różnica pomiędzy kibicowaniem swojej drużynie, a przekraczaniem przy tym pewnych granic - powiedział na konferencji prasowej James.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skąd ona ma tyle energii? Jędrzejczyk jest niczym... rakieta!

- Kiedy dochodzą nieprzyzwoite gesty i język, takie coś nie może być tolerowane - kontynuował czterokrotny mistrz NBA.

Wspomniani kibice Pacers mieli obrażać rodzinę Jamesa. Jak nieoficjalnie przekazał w mediach społecznościowych naoczny świadek, rzucali w jego kierunku: "Mam nadzieję, że Bronny (syn Jamesa) zginie w wypadku samochodowym". Nie wiadomo jednak, czy faktycznie tak było.

- Nigdy nie powiedziałbym tego kibicowi, a kibic nigdy nie powinien powiedzieć tego zawodnikowi - komentował tajemniczo dla TMZ LeBron James.

Russell Westbrook, który był blisko całego zdarzenia, nie chciał go komentować. Jeden z dziennikarzy poprosił koszykarza Lakers o przybliżenie szczegółów. - Nie wiem o czym mówisz - odpowiedział mu Westbrook.

James w środowym meczu zdobył 39 punktów, miał też pięć zbiórek i sześć asyst.

Czytaj także: LeBron James zawieszony przez NBA. Powód szokuje
Transfer prosto z Meksyku, nowa postać w PLK! Mamy potwierdzenie

Czy James miał prawo poprosić sędziego o wyrzucenie kibiców z hali?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×