Shai Gilgeous-Alexander wziął na siebie odpowiedzialność i został bohaterem meczu. Gwiazdor Thunder zupełnie zwiódł obrońcę. Kryjący go Nicolas Batum pobiegł pod kosz, a 23-latek zatrzymał się na linii rzutów za trzy i przymierzył z dystansu.
Piłka wpadła do kosza równo z końcową syreną, a Thunder triumfowali 104:103, odnosząc dziewiąte zwycięstwo w sezonie.
- Starałem się, żeby wyglądało to tak, jakbym chciał wejść pod kosz, a potem wykonałem moje klasyczne odejście, nad którym pracuję każdego dnia. Jak tylko wypuściłem piłkę z rąk, czułem, że to dobra próba - komentował w rozmowie z mediami szczęśliwy Gilgeous-Alexander.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zaręczyny w przerwie meczu? To się nigdy nie znudzi
Jeszcze niedawno wielki rzut w końcówce swoim epickim trafieniem z blisko 20 metrów popsuł mu Devonte Graham', ale tym razem Kanadyjczyk nie zostawił rywalom nawet setnej sekundy.
Finisz spotkania w Oklahoma City był niesamowity. Clippers prowadzili 103:101 i mieli dwa rzuty wolne na 7,8 sekundy przed końcem, jednak Justise Winslow dwukrotnie się pomylił. Drużyna z Kalifornii zapłaciła za to najwyższą cenę.
Skrzydłowy Lu Dort wywalczył 29 punktów, a Shai Gilgeous-Alexander miał 18 "oczek". Obwodowy Josh Giddey, wybrany z szóstym numerem w drafcie 2021, w 32 minuty zapisał przy swoim nazwisku osiem punktów, aż 18 zbiórek i 10 asyst.
Gościom na nic zdało się 27 "oczek" Luke'a Kennarda. Lider Clippers, Paul George pauzował przez problemy z łokciem. Drużyna z Kalifornii doznała 14. porażki.
Brooklyn Nets musieli radzić sobie w sobotę bez aż dziesięciu zawodników! Tylu koszykarzy jest w ich zespole aktualnie objętych protokołem sanitarnym związanym z COVID-19. Wyłączeni z gry są między innymi Kevin Durant czy James Harden.
Zdziesiątkowani Nets nie dali rady Orlando Magic, którzy dzięki wygranej 100:93, przerwali pasmo siedmiu porażek. Drużyna z Florydy też była osłabiona, kontuzjowany jest chociażby Wendell Carter. Środkowy Robin Lopez wywalczył double-double (20 punktów, 10 zbiórek).
Trwa fatalna seria Detroit Pistons. To już 14 porażek z rzędu. Tym razem podopieczni Dwane'a Caseya nie sprostali Houston Rockets (107:116). Bilans Pistons wynosi w tym momencie 4-24, są na samym dnie NBA.
Bradley Beal wzniósł się na wyżyny, a Washington Wizards po zaciętym meczu pokonali Utah Jazz 109:103. Gwiazdor "Czarodziei" rzucił 37 punktów i zanotował siedem asyst. Drużynie z Salt Lake City na nic zdały się 32 "oczka" Donovana Mitchella czy 11 punktów i 19 zbiórek Rudy'ego Goberta.
Wyniki:
Detroit Pistons - Houston Rockets 107:116 (30:38, 19:24, 26:26, 32:28)
(Bey 23, Cunningham 21, Stewart 16 - Wood 21, Gordon 18, Mathews 16)
Boston Celtics - New York Knicks 114:107 (32:18, 30:29, 24:41, 28:19)
(Richardson 27, Tatum 25, Brown 23 - Fournier 32, Walker 29, Randle 20)
Brooklyn Nets - Orlando Magic 93:100 (17:26, 27:24, 22:24, 27:26)
(Mills 23, Duke Jr. 18, Griffin 17 - Lopez 20, Harris 17, Okeke 15)
Toronto Raptors - Golden State Warriors 119:100 (31:18, 32:24, 33:27, 23:31)
(VanVleet 27, Barnes 21, Achiuwa 17 - Kuminga 26, Lee 14, Payton 13)
Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 104:103 (24:19, 33:33, 24:27, 23:24)
(Dort 29, Gilgeous-Alexander 18, Mann 11 - Kennard 27, Mann 18, Jackson 16)
Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 90:119 (20:34, 31:28, 18:31, 21:26)
(Nwora 28, Mamukelashvili 17, Hill 14 - Osman 23, Gerland 22, Rubio 15, Love 15)
Utah Jazz - Washington Wizards 103:109 (33:27, 20:29, 27:28, 23:25)
(Mitchell 32, Bogdanovic 18, Clarkson 12 - Beal 37, Neto 15, Caldwell-Pope 13)
Czytaj także: Epicki rzut w NBA. Trafił na wygraną z 19 metrów!
Novak Djoković w roli kibica. Otrzymał wspaniałe powitanie