Niespodzianka na inaugurację Memoriału Wicherka

Poziom prezentowany obecnie przez wszystkie drużyny daleki jest od perfekcyjnego. Wszak do inauguracji sezonu pozostał jeszcze niemal miesiąc. Nie przeszkadza to jednak szkoleniowcom, żeby korzystając z okazji turniejowej rywalizacji dokonać przeglądu swoich szeregów.

Na rozpoczęcie turnieju organizatorzy zgotowali kibicom śledzącym memoriałowe granie nie lada atrakcję. Zestawili bowiem w jednej parze uczestników majowej finałowej batalii o miejsce w pierwszej lidze. Wówczas dwukrotnie lepszy był stołeczny team. Bez wzmocnień z Polonii 2011 nie ma jednak takiej siły rażenia. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że bez wspomnianych posiłków nie miałby prawa grać na zapleczu ekstraklasy. - Ale mimo wszystko z oceną postawy młodych koszykarzy wstrzymałbym się do chwili rozpoczęcia zmagań. Pojedynek w Radomiu dopiero rozpoczął nasze występy przed nowym sezonem - informuje Dariusz Sońta, kierownik stołecznej drużyny.

Od samego początku pojedynku otwierającego radomski memoriał tymczasem to drugoligowcy narzucili swój styl gry dając niesamowity pokaz skuteczności w rzutach z dystansu. Trener Piotr Ignatowicz postawił zresztą na żelazną piątkę radomskiego teamu. W jej skład weszli Emil Podkowiński, Paweł Wiekiera, Artur Donigiewicz, Piotr Kardaś i Tomasz Sosnowik. Nic więc dziwnego, że po pierwszej kwarcie na świetlnej tablicy pojawił się rezultat 26:10

W kolejnych kwartach co prawda warszawianie próbowali odrabiać straty, jednak marnie im to wychodziło. Nie jest bowiem tajemnicą, że jeden zawodnik wykazujący chęć do walki to zdecydowanie za mało. Michał Jankowski dał jednak popis radosnego basketu i został najskuteczniejszym zawodnikiem w swoim zespole.

Jeżeli chodzi o grę Rosy, to gołym okiem widać, że liderem zespołu najprawdopodobniej będzie Donigiewicz. I to nie tylko pod względem rzutów z dystansu. Swoje trzy grosze do wyniku dorzucili również m.in. Michał Nikiel i Paweł Wiekiera. Ten ostatni dopiero zaliczył debiut w barwach Rosy. - Czujemy, że jesteśmy naprawdę solidnie przygotowani do rozgrywek. Nie ukrywam jednak, że zauważam jeszcze sporo mankamentów, które musimy jak najszybciej wyeliminować - dodaje trener Ignatowicz. Jedno jest pewne, że jeżeli koszykarze z Radomia w sezonie będą grać tak jak dzisiaj, to w awansie rzeczywiście nikt nie będzie im w stanie przeszkodzić.

Rosasport Radom - Tempcold AZS Politechnika Warszawska 86:64 (26:10, 17:24, 19:9, 24:21)

Rosasport: Podkowiński 11, Donigiewicz 10, Wiekiera 10, Sosnowik 6, Kardaś 6 oraz Kapturski 10, Wróbel 10, Zalewski 8, Nikiel 6, Michałek 5, Muszyński 3, Maj 1.

Tempcold: Sulima 9, Jagoda 7, Szymański 7, Kret 6, Nowakowski 4 oraz Jankowski 15, Łańcucki 8, Pieklak 8, Kucharski 0, Kwapiszewski 0.

Źródło artykułu: