W tym artykule dowiesz się o:
Czołowa ósemka
Na samym szczycie znalazł się zespół Polski Cukier SIDEn Toruń, który pozostawił za sobą dwóch najgroźniejszych kandydatów do awansu, zespoły: MOSiR-u PBS Bank KHS Krosno oraz Polfarmexu Kutno. To od początku sezonu te trzy zespoły wymieniały się miejscami na podium i niemal pewne jest, że dwie z tych trzech ekip zmierzą się w finale. W tym roku walka o miejsce w czołowej ósemce rozgrywała się do ostatniej kolejki, co tylko świadczy, że poziom na zapleczu TBL był bardzo wyrównany. Dużą niespodzianką jest awans z czwartego miejsca do play-off beniaminka z Wrocławia, który w debiucie na pierwszoligowych parkietach osiągnął znakomity wynik. Dalej mamy zespoły z Dąbrowy, Łańcuta. Obie te ekipy od kilku sezonów stale meldują się w fazie play-off, ale w tym sezonie konkurencja jest na tyle wysoka, że muszą się zadowolić miejscami w dalszej części i teoretycznie rywalizacją z silniejszymi zespołami w I rundzie play-off. Siódma lokata King Wilków Morskich Szczecin wydaje się być niespodzianką, ponieważ szczecinianie mieli niezły skład i wydawało się, że mogą namieszać w czołówce, ale praktycznie do ostatniej kolejki walczyli o miejsce premiowane udziałem w górnej ósemce. Z ostatniej pozycji do play-off awansowała drużyna Wikany Startu SA Lublin.
Pary pierwszej rundy play-off:
Polski Cukier SIDEn Toruń - Wikana Start SA Lublin (w sezonie zasadniczym 2:0 - 57:51, 94:87)
MOSiR PBS Bank KHS Krosno - King Wilki Morskie Szczecin (1:1 - 89:81, 69:75)
Polfarmex Kutno - PTG Sokół Łańcut (2:0 - 77:73, 78:50)
WKK ProBiotics Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza (2:0 - 79:78, 85:81)
Walka o ligowy byt
Pewny byt na pierwszoligowych parkietach przed kolejnym sezonem zapewniły sobie drużyny: Intermarche Bricomarche BM Slam Stali Ostrów oraz Astorii Bydgoszcz. Dla nich sezon już się skończył. Stal z pewnością mierzyła dużo wyżej, ale niestety bilans 13-13 był nie wystarczający nawet do zajęcia ósmej lokaty. Astoria może czuć się bezpieczna tylko i wyłącznie dzięki lepszemu bilansowi gier ze Zniczem Basket Pruszków, który aby zostać na zapleczu TBL będzie musiał jeszcze musiał rozegrać mecze w fazie play-out. Za pruszkowianami w tabeli zameldowała się Spójnia Stargard Szczeciński, który sezon może spisać na straty, a jakby tego było mało może się okazać, że koniec końców wyląduje w II lidze. O drużynach MCKiS Termo Rexu S.A. Jaworzno i AZS Politechnice Big-Plus Poznań nie ma co się rozpisywać bo to zdecydowanie dwie czerwone latarnie ligi. Dodatkowo poznaniacy zanotowali niechlubny rekord gier wyjazdowych 0-13. To chyba posłuży za cały komentarz.
Pary play-out:
Znicz Basket Pruszków - AZS Politechnika Big-Plus Poznań (w sezonie zasadniczym: 1:1 - 76:64, 61:64)
Spójnia Stargard Szczeciński - MCKiS Termo Rex S.A. Jaworzno (1:1 - 53:62, 74:61)
Największe zaskoczenie
Tutaj nie mogło być innego faworyta. Wrocławski zespół zaczynał sezon jako beniaminek, który miał płacić frycowe za granie w I lidze. Po kilku kolejkach stało się jasne, że ów beniaminek jest równorzędnym rywalem dla zespołów z czołówki. Im dalej w sezon tym WKK grało lepiej. Duża w tym zasługa trenera Pawła Turkiewicza, który z młodych i nieopierzonych graczy, a także kilku rutyniarzy stworzył drużynę z charakterem, która walczyła do ostatnich sekund, bijąc się o każdą piłkę. Prym wiedli bracia Bartosz i Łukasz Diduszko, a młody Jan Grzeliński okazał się jednym z najlepszych playmakerów całej ligi, mimo że był to dla niego debiut w tych rozgrywkach. Zespół ze stolicy Dolnego Śląska z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a przewaga parkietu nad Dąbrową stawia wrocławian w roli faworyta tej pary i niewykluczone, że WKK już niebawem zamelduje się w półfinale pierwszoligowych zmagań.
Największe rozczarowanie
Kandydatów jest dwóch. O ile Spójnia Stargard Szczeciński nie była stawiana jako zespół liczący się w stawce, to wyniki tego zespołu można nazwać jako blamaż. Skład co prawda nie był najmocniejszy, ale to co czasami wyprawiali zawodnicy Spójni lepiej pozostawić bez komentarza, ponieważ w pierwszej kolejności cisną się na usta niezbyt parlamentarne słowa... Podopieczni Czesława Kurkiańca muszą dać z siebie wszystko jeśli chcą zostać na zapleczu TBL, ale gra w fazie play-out rządzi się swoimi prawami. Kolejnym rozczarowaniem jest z pewnością brak Intermarche Bricomarche BM Slam Stali Ostrów w czołowej ósemce ligi. Drużyna, która miała w swoim składzie wielu doświadczonych graczy nie podołała zadaniu, ale przynajmniej zapewniła sobie pewne utrzymanie. To chyba jednak żadne pocieszenie dla wymagających ostrowskich kibiców, którzy od wielu lat czekają na jakiś sukces, żeby nie powiedzieć już, że tęsknią za latami spędzonymi w PLK.
Migracje z TBL
To chyba pierwszy taki sezon gdzie kilka znaczących postaci TBL zmieniło kluby o klasę rozgrywkową niżej i to w trakcie trwania sezonu. Jednym z najbardziej zaskakujących transferów było pojawienie się Zbigniewa Białka w zespole ze Szczecina. Zawodnik, który miałby pewne miejsce w większości klubów z Ekstraklasy z miejsca stał się liderem Wilków i to w dużej mierze jego zasługa, że zagrają oni w fazie play-off. Sensacją również było przejście Michała Jankowskiego z Czarnych do Torunia. Podobnym śladem poszedł również Marko Djuric czy Adam Parzych, który zamienił Kołobrzeg na Krosno. To wszystko tylko pokazuje, że I liga rośnie w siłę, a różnica, która dzieli rozgrywki na zapleczu TBL, a zespołami z dolnych rejonów tabeli Ekstraklasy zatarła się na tyle, że transfery wiodących polskich graczy do I ligi nie są już żadną sensacją.