Najsłabsza piątka 10. kolejki Tauron Basket Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najsłabszej piątce znalazło się aż trzech koszykarzy ze zwycięskich drużyn. Zapracowali jednak na miejsce w składzie swoją postawą, która z pewnością nie przyniosła pożytku zespołom.

1
/ 7

To nie był łatwy wybór. Wahaliśmy się, czy nie dać w to miejsce Kena Browna, który też zagrał słabo. Ostatecznie wybór padł jednak na Skibniewskiego. Doświadczony rozgrywający w starciu z mistrzem Polski zagrał słabo. Ani nie kierował grą na swoim poziomie, ani też nie trafiał (tylko dwa z ośmiu rzutów były celne).

2
/ 7

Zazwyczaj na naszej liście znajdują się zawodnicy z przegranych zespołów. Czasem są jednak takie występy, wobec których nie można przejść obojętnie. Łukasz zagrał fatalne zawody i na pewno nie pomógł Wikanie Startowi sięgnąć po cenne zwycięstwo.

3
/ 7

To kolejny zawodnik ze zwycięskiego zespołu. Tyle że nie mogło tutaj zabraknąć. Alternatywą był Bartłomiej Wołoszyn, ale uznaliśmy, iż gracz Stelmetu zagrał słabiej. I to w starciu z przeciętnym Jeziorem Tarnobrzeg. Zresztą Zamojski wrócił chyba za bardzo się rozszalał - trafił zaledwie 4 z 15 rzutów z gry, z czego trzynaście oddał z dystansu. Może i statystyki w jego przypadku nie są najgorsze (eval 10), ale większość koszykarzy zielonogórskiej drużyny zagrało po prostu kiepsko.

4
/ 7

W strefie podkoszowej nie było tak szerokiego wyboru jak na dystansie. Poniżej oczekiwań zagrał jednak Bojan Trajkovski. Macedończyk jest zresztą bardzo chimeryczny. Przyzwoite występy przeplata kiepskimi. A ostatni w jego wykonaniu zdecydowanie należał do tych słabszych. Z nim na parkiecie Energa Czarni funkcjonowali słabo, choć ostatecznie słupszczanie przegrali.

5
/ 7

Ostatni ze zwycięskiej ekipy. Turek od pewnego czasu spisuje się słabiej, a ostatni mecz w jego wykonaniu był po prostu kiepski. Co warte podkreślenia, Rosa z nim na parkiecie bardziej traciła niż zyskiwała. Poza tym wiele mówi jego skuteczność - Amerykanin trafił tylko dwa z dziewięciu rzutów z gry.

6
/ 7

Kandydatów było więcej, ale postawiliśmy na trenera Polskiego Cukru. Za co? Za to, że torunianie zmarnowali świetną okazję do zwycięstwa. Właściwie można powiedzieć, że wygraną oddali Wilkom Morskim. Na trzy minuty przed końcem jego podopieczni mieli jeszcze siedem punktów przewagi, ale ostatecznie przegrali trzema "oczkami".

7
/ 7
Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (9)
avatar
fearadasko
9.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie Hrycaniuk, Johnson?  
avatar
basket
9.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Yemi Gadri-Nicholson???  
avatar
basket
9.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trajkovski go home!!!  
avatar
NO32
9.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest kapitan jest dobrze !  
avatar
onlybasket
9.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I trzeba bylo zostac przy tej alternatywie. Zdecydowanie zamiana miejsc Zamoj z Woloszynem