Najsłabsza piątka 13. kolejki Tauron Basket Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W minionej kolejce mocno zawiedli zawodnicy odpowiedzialni za kreowanie gry, dlatego na nich postawiliśmy w naszym zestawieniu. Z przymrużeniem oka należy jednak spoglądać na konkretne pozycje.

1
/ 6

W ważnym sprawdzianie rozgrywający radomskiej drużyny zawiódł. Gibson w poprzednich trzech spotkaniach wypadł przyzwoicie, ale w konfrontacji z wicemistrzem Polski spisał się poniżej oczekiwań. Amerykanin miał nie tylko problemy ze skutecznością, co jeszcze można byłoby mu wybaczyć, ale dodatkowo nie prowadził dobrze gry i zszedł za pięć przewinień.

2
/ 6

Zmiana otoczenia miała wpłynąć na niego korzystnie. Amerykanin miał być sporym wzmocnieniem Polskiego Cukru, który od kilku tygodni spisuje się kiepsko i notuje porażkę za porażką. Jego obecność jednak nie pomogła torunianom, którzy minimalnie ulegli ekipie Energi Czarnych. Przeciwko byłemu pracodawcy Franklin nie błysnął. Spędził na parkiecie niespełna osiemnaście minut. W tym czasie trafił tylko 1 z 10 rzutów z gry oraz miał 5 fauli. Oczekiwano od niego zdecydowanie lepszej gry.

3
/ 6

Anwil po serii udanych meczów wyraźnie uległ Śląskowi Wrocław. W tym spotkaniu ewidentnie nie popisał się Deonta Vaughn. 28-letni koszykarz nie po raz pierwszy w sezonie zagrał tak fatalnie. Tym razem nie tylko miał ogromne problemy ze skutecznością (tylko 2/8 z gry), ale również z utrzymaniem się przy piłce. Amerykanin zanotował bowiem aż 8 strat, czyli ponad połowę całego zespołu! Zresztą jego eval (-6) mówi wszystko.

4
/ 6

Teoretycznie nie wypadł wcale tak dramatycznie, ale... jego obecność fatalnie wpłynęła na całą drużynę. Doświadczony zawodnik spędził na parkiecie tylko siedemnaście minut, a Rosa ten fragment spotkania przegrała różnicą 27 punktów. Nawet z nieskutecznym Gibsonem radomianie nie zostali tak rozbici. To dobitnie pokazuje, że Witka był jednym z najsłabszych ogniw swojej drużyny.

5
/ 6

Beniaminek z Lublina nadal słabo sobie radzi w Tauron Basket Lidze. Wikana Start doznał kolejnej porażki. Tym razem uległ ekipie Asseco Gdynia. Jednym z zawodników, którzy spisali się poniżej oczekiwań był Robert Lewandowski. 25-letni center co prawda dobrze blokował, ale generalnie miał kiepską skuteczność i do tego problemy z faulami. Może nie był to aż tak dramatyczny występ, ale w minionej kolejce akurat środkowi nie wypadli tak źle.

6
/ 6

Blisko dwa miesiące bez zwycięstwa, seria siedmiu porażek z rzędu. To mówi wszystko. Mało tego, w ostatnim meczu Polski Cukier był o krok od zwycięstwa. Za taki stan rzeczy odpowiada trener, czyli Milija Bogicević, który od pewnego czasu nie jest w stanie poprawić formy swojej drużyny. I wpływu na to nie miały tylko roszady kadrowe. Torunianie potrafią grać naprawdę dobrze w czwartej kwarcie, ale do pewnego momentu. A to zdecydowanie za mało.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (7)
Gabriel G
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń to ma normalnie pecha do trenerów. Co jeden to lepszy od dobrych 3-4 lat.  
avatar
wąż
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Russel Robinson na próbę w Stelmecie!!!  
zyga-61
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jessie Sapp z Polpharmy. Proszę zwrócić uwagę na wyszkolenie i zaangażowanie w obronie oraz skuteczność w ataku. Większego egoisty jeszcze nie widziałem !  
avatar
makumba
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A gdzie rezerwowi ?  
avatar
Myron
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostro:-)