Dla kogo nagroda MVP sezonu zasadniczego 2014/2015?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już niedługo dowiemy się, kto zostanie wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem rozgrywek 2014/2015. Kandydatów jest kilku.

1
/ 6

Anthony Davis - 24,7 punktu, 10,4 zbiórki, 2,9 bloku na 54-procentowej skuteczności rzutów z gry w 36,3 minuty.

Anthony Davis może zostać jednym z najlepszych skrzydłowych w historii NBA
Anthony Davis może zostać jednym z najlepszych skrzydłowych w historii NBA

Damian Lillard ukradł mu show w debiutanckim sezonie, ale to tylko podrażniło jego sportową ambicję i spotęgowało chęć udowodnienia światu o swoich ciągle rosnących umiejętnościach. Anthony Davis ma 22 lata, monobrew i ręce długie niczym skrzydła. Strach pomyśleć, jak daleko w życiu zajdzie.

Gdyby nie problemy kadrowe New Orleans Pelicans, możliwe, iż drużyna ze stanu Luizjana miałaby już zapewniony udział w fazie play-off. Jrue Holiday w trwającym sezonie rozegrał tylko 37 spotkań, Ryan Anderson zagrał w 52 meczach, a absolwent uczelni Kentucky opuścił 14 pojedynków.

Anthony Davis już na tym etapie sezonu zasadniczego ma na swoim koncie 38 double-double, a podczas spotkania przeciwko Denver Nuggets był nawet blisko skompletowania quadruple-double. Wielu nie ma wątpliwości, że w przyszłości będzie członkiem Galerii Sław, wróżąc mu świetlaną przyszłość.

Statystyki chłopaka urodzonego w Chicago muszą wywoływać podziw na twarzy, ale czy zasłużył na miano najbardziej wartościowego gracza sezonu? W tym przypadku decydujące mogą okazać się nie tyle indywidualne występy Davisa, lecz wyniki drużyny z Nowego Orleanu.

Pelicans (39-34) może zabraknąć w posezonowych rozgrywkach. Chyba, że odrobią dzielący dystans do Oklahomy City Thunder (42-32). Wtedy kandydatura skrzydłowego mierzącego 208 centymetrów mocno nabrałaby na sile. Warto dodać, że statuetka MVP od sezonu 1982/1983 trafiała wyłącznie w ręce koszykarzy, których zespół wygrał w sezonie zasadniczym przynajmniej 50 meczów.

Progres Anthony'ego Davisa:

SezonPunktySkuteczność rzutów z gryZbiórkiBloki
2012/201313,551-procent8,21,8
2013/201420,852-procent10,02,8
2014/201524,754-procent10,42,9
2
/ 6

Chris Paul - 18,8 punktu, 4,6 zbiórki, 10,1 asysty, 1,9 przechwytu na 48-procentowej skuteczności rzutów z gry w 34,9 minuty.

Chris Paul walczy o pierwszy w swojej karierze mistrzowski tytuł
Chris Paul walczy o pierwszy w swojej karierze mistrzowski tytuł

Na liście tego typu nikt nie chciałby znaleźć swojego nazwiska. Mowa o zestawieniu najlepszych zawodników w NBA, którzy wciąż nie mają jeszcze na swoim koncie mistrzowskiego tytułu. Chris Paul to obok Carmelo Anthony'ego czy Kevina Duranta jedna z największych aktywnie grających gwiazd, figurująca na tym spicie.

Czy gdy trwająca kampania dobiegnie końca, ten stan rzeczy ulegnie zmianie? 29-latek jest podporą drużyny z Hollywood i udowodnił to pod nieobecność Blake'a Griffina. Mieli cieniować, tymczasem prowadzeni przez Paula wygrali w tym czasie 9 na 15 rozegranych spotkań, pozostając w grze o najwyższe lokaty w rozgrywkach regularnych.

Obecnie podopieczni Doca Riversa mogą pochwalić się pasmem siedmiu sukcesów i są bardzo bliscy wyścignięcia czwartych w Konferencji Zachodniej Portland Trail Blazers. Paul ma na swoim koncie nagrodę Rookie of the Year i tytuł MVP Meczu Gwiazd z 2013 roku. Czy będzie trzeba dołożyć do tego MVP sezonu zasadniczego 2014/2015?

3
/ 6

LeBron James - 25,7 punktu, 5,9 zbiórki, 7,3 asyst na 49-procentowej skuteczności rzutów z gry w 36,3 minuty.

LeBron poprowadzi Cavaliers do mistrzostwa NBA?
LeBron poprowadzi Cavaliers do mistrzostwa NBA?

LeBron James latem 2014 roku wrócił do rodzinnego Ohio, by odkupić swoje winy i wywalczyć dla Cleveland Cavaliers pierwszy tytuł w historii. 30-latek asekuracyjnie zaznaczył, że być może nie nastąpi to od razu w kampanii 2014/2015, a po prostu na przestrzeni następnych lat. Niemniej Kawalerzyści mają ku temu predyspozycje i to już teraz!

Podopieczni Davida Blatta rozpoczęli nowy sezon od bilansu 5-7, ale później zanotowali nawet serię 12 zwycięstw, automatycznie pnąc się w górę tabeli Konferencji Wschodniej. Obecnie wygrali 11 na 14 ostatnio rozegranych meczów i pewne już jest, iż po raz pierwszy od 2010 roku awansują do fazy play-off. Nie dogonią Atlanty Hawks, aczkolwiek nie powinni stracić także fotela wicelidera.

Olbrzymi wkład w sukcesy Cavaliers ma LeBron James, który w przeszłości już czterokrotnie wybierany zostawał MVP sezonu zasadniczego (2009, 2010, 2012, 2013), a również MVP Finałów NBA (2012, 2013). W tym roku ciężko przepuszczać, żeby LBJ po raz piąty dostąpił zaszczytu bycia najlepszym graczem rozgrywek regularnych, ale jeżeli wymienia się kandydatów do jej zdobycia, zawsze trzeba się liczyć z osobą Jamesa. Podobnie jest i tym razem.

4
/ 6

Russell Westbrook - 27,6 punktu, 7,2 zbiórki, 8,6 asysty na 43-procentowej skuteczności rzutów z gry w 33,8 minuty.

Russell Westbrok jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do nagrody MVP
Russell Westbrok jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do nagrody MVP

Ciężko dobrać odpowiednie słowo, by opisać tegoroczne wyczyny gracza z numerem 0. Pod nieobecność Kevina Duranta Russell Westbrook wzniósł swoją koszykówkę na astronomiczny poziom. Można zarzucać mu błędną selekcję rzutów, ale gdzie byliby dziś Oklahoma City Thunder, gdyby nie jego 27,6 punktu w każdym spotkaniu?

Nie ulega wątpliwości, że 26-latek w lutym i marcu przeszedł samego siebie, zachwycając cały świat. Jego średnie z drugiego miesiąca roku to 31,2 punktu, 9,1 zbiórki oraz 10,3 asysty! Co więcej, Westbrook w trwającej kampanii skompletował już 9 double-double, trzykrotnie czyniąc to nawet mecz po meczu. Drudzy w tej kategorii są James Harden, Michael Carter-Williams i Rajon Rondo, którzy skompletowali "zaledwie" po trzy potrójne zdobycze.

Jakby tego było mało, rozgrywający Thunder siedem razy zdobył 40 lub więcej punktów i w tym momencie dzierży miano króla strzelców ligi. Tytuł MVP miałby murowany, ale tutaj - podobnie jak u Davisa - komplikacje zaczynają się, kiedy rzucimy okiem w tabelę i ujrzymy Grzmot dopiero na 8. miejscu w Konferencji Zachodniej.

Dyspozycja Russella Westbrooka wprowadziła w podziw nawet Larry'ego Birda. - Oto młody człowiek, który miał poważne problemy zdrowotne, począwszy od kłopotów z kolanem. Za każdym razem wychodzi jednak na parkiet i można być pewnym, że da z siebie 100 procent. Atakuje, jest nieustraszony i gra tak, jak powinno się to robić. Jestem za nim. Mam nadzieję, że wygra dziesięć MVP z rzędu - komplementuje rozgrywającego legendarny skrzydłowy, trzykrotny mistrz NBA z Boston Celtics.

5
/ 6

James Harden - 27,2 punktu, 5,7 zbiórki, 7,0 asysty, 1,9 przechwytu na 44-procentowej skuteczności rzutów z gry w 36,8 minuty.

Podoba Ci się styl gry Jamesa Hardena?
Podoba Ci się styl gry Jamesa Hardena?

Trafił do NBA wybrany z 3. numerem w drafcie 2009 roku, by wraz z Westbrookiem i Durantem stworzyć tercet, który zapewni Oklahomie City Thunder trofeum Larry'ego O'Briena. Grzmot w 2012 roku miał ku temu okazję, grając w wielkim finale, ale wówczas murem nie do przejścia okazał się LeBron James i jego Miami Heat.

James Harden w rozgrywkach 2011/2012 został uznany najlepszym rezerwowym sezonu regularnego, a w 2015 roku walczy o nagrodę MVP. Leworęczny Brodacz przeobraził się w prawdziwego boiskowego dominatora i w dużej mierze dzięki jego postawie Houston Rockets plasują się obecnie na 2. miejscu w Konferencji Zachodniej.

Od momentu, kiedy 25-latek trafił do Teksasu, Rakiety dwukrotnie zagrały w fazie play-off. Bez Hardena ostatni raz ta sztuka udała im się w sezonie 2007/2008. Podopieczni Kevina McHale'a zarówno w 2013, jak i 2014 roku odpadali z posezonowych zmagań już w pierwszej rundzie, ale tym razem może wyglądać to zupełnie inaczej. Absolwent uczelni Arizona State za swoją postawę w trwającej kampanii może otrzymać nawet tytuł MVP.

6
/ 6

Stephen Curry - 23,7 punktu, 4,3 zbiórki, 7,9 asysty na 48-procentowej skuteczności rzutów z gry w 32,8 minuty.

Nagroda MVP byłaby największym indywidualnym osiągnięciem w karierze Curry'ego
Nagroda MVP byłaby największym indywidualnym osiągnięciem w karierze Curry'ego

Dell Curry uznawany był za świetnego snajpera, który w latach 90. trafiał zza łuku na 40-procentowej skuteczności, zdobywając średnio na mecz 11,7 punktu. Jak w takim razie zdefiniować jego syna? Stephen 14 marca 2015 roku skończył 27 lat, ale zdaniem wielu już teraz przerósł swojego ojca. Idealnym tego potwierdzeniem byłoby, gdyby nagroda MVP sezonu zasadniczego trafiła do niego. Rozgrywający Golden State Warriors bez wątpienia jest jednym z najgorętszych zawodników bieżących rozgrywek.

Według bukmacherów Stephen Curry ma największe szanse, by dostąpić tego zaszczytu. Poprowadził drużynę z Oakland do wygrania Dywizji Pacyfiku, notując średnio 2,1 przechwytu - najwięcej w NBA. Jak do tej pory trafił ponadto 247 rzuty zza łuku. Grał też w Meczu Gwiazd. - Ten dzieciak ma wszystko. Jestem zazdrosny - komentuje w swoim stylu Shaquille O'Neal.

Przy wyborze najbardziej wartościowego gracza rozgrywek duże znaczenie odgrywa również bilans drużyny. Ten Golden State Warriors mają imponujący - 60 zwycięstw i zaledwie 13 porażek umiejscawia ich na samym szczycie Konferencji Zachodniej. Podopieczni Steve'a Kerra własny parkiet na tarczy opuszczali zaledwie dwa razy w sezonie! Będąc w takiej dyspozycji, Wojownicy mogą nawet pokusić się o mistrzostwo NBA. Pierwsze od 1975 roku i czwarte w historii klubu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (10)
WuMike
1.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Grzmot, faktycznie jest storpedowany kontuzjami, ale MVP ma właśnie z definicji być najlepszym zawodnikiem najlepszego zespołu, w dodatku takim, który trafia w "crunch time" i nie oddaje średni Czytaj całość
avatar
TylkoWłókniarz
31.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnie Curry będzie MVP.  
avatar
zielin
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chciałbym, żeby tą nagrodę zdobył Westbrook, ale zwyciezcą będzie Curry. Sezon ma niesamowity, GSW też. Zobaczymy.  
avatar
jaet
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bronek z Russem nie mają szans ze względu na bilans swoich drużyn. Sprawa rozegra się pomiędzy Stephem i Jamesem...  
Hard-A.M-en 45
30.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
LeBron,Harden i Russell według mnie na to zasługują. Kiedy jednego z nich brakuje w meczowym składzie, zespół strasznie traci na tym, wręcz przegrywa najczęściej.