W tym artykule dowiesz się o:
Tyreek Duren (Trefl Sopot) - 14,4 punktu, 3,6 zbiórki, 2,8 asysty, 2,7 straty, eval 11,2
Mimo, że liczby są naprawdę przyzwoite, to nie oddają tego, c Amerykanin naprawdę prezentował na parkiecie. 24-letni zawodnik przeważnie miał spore problemy ze skutecznością, gra sopocian zbyt bardzo spoczywała w rękach jednego gracza, a do tego dochodzi fakt, że jego dyspozycja była dość chimeryczna. Wielokrotnie też zawodził w decydujących fragmentach. Zresztą w pewnym momencie Trefl postanowił rozstać się z tym koszykarzem.
A.J. Walton (AZS Koszalin) - 9 punktów, 3,2 asysty, 4,3 zbiórki, 1,9 straty, eval 9,6
Wydawało się, że to już dobrze sprawdzony w naszych realiach zawodnik, który poradzi sobie w większości klubów. Nic bardziej mylnego. Amerykanin poszedł za trenerem Davidem Dedkiem do Koszalina, gdzie... zaliczył fatalny sezon. Walton wykręcił nie najgorsze cyferki, ale w zdecydowanej większości spotkań prezentował się jak cała drużyna AZS-u - zwyczajnie kiepsko. Właściwie był cieniem samego siebie z dwóch poprzednich sezonów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Ten sport robi furorę w Hiszpanii. Połączenie tenisa i squasha
Rob Poole (Start Lublin) - 6 punktów, 1,9 zbiórki, 0,7 asysty, 0,5 straty, eval 5
W niemal połowie swoich występów albo nie trafił żadnego rzutu, albo kończył zawody z dorobkiem dwóch punktów. To mówi wszystko o amerykańskim strzelcu, który fatalnie zaprezentował się w naszej lidze. Poole nie miał generalnie najgorszej skuteczności, ale jego postawa nie wpływała dobrze na drużynę z Lublina, która zaliczyła wprost beznadziejne rozgrywki, wygrywając zaledwie 4 z 32 spotkań.
Uros Nikolic (King Wilki Morskie Szczecin) - 5,4 punktu, 3,3 zbiórki, 0,4 asysty, 0,9 straty, eval 5,9
W poprzednim sezonie nieźle odnalazł się w szczecińskiej ekipie, ale w kolejnych rozgrywkach wiodło mu się już znacznie gorzej. 29-letni Serb miał mnóstwo nieudanych spotkań, rzadko kiedy zbliżał się lub przekraczał granicę 10 punktów. Jego rola z tygodnia na tydzień była coraz mniejsza, aż wreszcie stał się głębokim zmiennikiem, który wchodzi na zaledwie kilka minut. Właściwie na palcach jednej ręki można policzyć dobre mecze w jego wykonaniu.
Maurice Sutton (WKS Śląsk Wrocław) - 3,7 punktu, 2,6 zbiórki, 0,5 asysty, 1,3 straty, eval 3,2 Nie rozegrał nawet połowy meczów w sezonie zasadniczym, bo w krótkim czasie dał jasno do zrozumienia, że po prostu nie nadaje się do tej drużyny. W Śląsku grał koszmarnie, był kompletnym niewypałem. Nie dominował w strefie podkoszowej, nie notował wielu zbiórek. Z ogromnym trudem przychodziło mu zdobywanie punktów. Nic dziwnego, że działacze wrocławskiego klubu postanowili się go pozbyć.
Prowadził zespół Startu przez niespełna dwa miesiące, po czym władze klubu rozwiązały z nim umowę. W tym czasie niczego z lublinianami nie osiągnął. Umocnił się jedynie na dnie ligowej tabeli. Serbski szkoleniowiec nie wygrał żadnego z dziewięciu meczów. W niektórych jego podopieczni spisali się wręcz żenująco.