W tym artykule dowiesz się o:
Mateusz Ponitka (Stelmet BC Zielona Góra) - 10,6 punktu, 5,2 zbiórki
Zawodnik przed obecnym sezonem wrócił do Polski, by spróbować swoich sił w Eurolidze wraz z zespołem Stelmetu BC Zielona Góra. Ten ruch okazał się strzałem w dziesiątkę dla reprezentanta kraju. Koszykarz w najlepszych rozgrywkach na Starym Kontynencie (Euroliga) przeciętnie zdobywał 12 punktów i był najlepszym graczem w drużynie Saso Filipovskiego.
Swoją grą wzbudził zainteresowanie najlepszych zespołów z Europy, a także... z ligi NBA, które chciały go zatrudnić. - Mogę dzisiaj powiedzieć, że kluby euroligowe z TOP4 złożyły nam propozycje na wykup kontraktu Mateusza Ponitki. Co więcej, oferty składały także kluby zza oceanu - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC.
Zawodnik do swojej przyszłości podchodzi bardzo spokojnie. - Kilka klubów jest zainteresowanych, ale jest nieco za szybko, by o tym mówić. Zdobędziemy mistrzostwo Polski, a później podejmę rozmowy - tłumaczy Mateusz Ponitka.
Dee Bost (Stelmet BC Zielona Góra) - 10,6 punktu, 3,8 asyst
26-letni combo-guard z każdym kolejnym miesiącem dojrzewał w Stelmecie BC. Na początku był krytykowany za swoje występy, ale później idealnie wpasował się w taktykę Saso Filipovskiego, który bardzo ceni amerykańskiego zawodnika. W play-offach powierzył mu sporą rolę, z której Bost wywiązuje się perfekcyjnie.
Bost przy okazji meczów finałowych walczy o nowy kontrakt na nowy sezon. Jego występy z pewnością zostaną dostrzeżone przez koszykarskich menedżerów z silniejszych lig, którzy wyszukują takie "perełki". Aczkolwiek nie jest wykluczone, że zawodnik... zostanie w Zielonej Górze na dłużej. Amerykanin wraz z rodziną świetnie czuje się w Winnym Grodzie.
C.J. Harris (Rosa Radom) - 14,2 punktu, 2,9 zbiórki
Zakontraktowanie 25-letniego Amerykanina było strzałem w dziesiątkę. Harris w wielu meczach był główną postacią Rosy Radom, prowadząc zespół do kolejnych zwycięstw. Był ósmym strzelcem TBL w sezonie zasadniczym. Najlepszy indywidualny wynik osiągnął 9 lutego. Wówczas przeciwko Startowi Lublin zdobył 25 punktów, trafiając osiem z 10 rzutów z gry.
Swoją dobrą grę Amerykanin potwierdził także w rozgrywkach FIBA Europe Cup, w której Rosa Radom awansowała do drugiej fazy. Został także uznany MVP finałowego turnieju o Puchar Polski. W spotkaniu ze Stelmetem BC koszykarz zdobył 23 oczka.
Już teraz mówi się o tym, że Rosę nie będzie stać na amerykańskiego strzelca, którego wymagania finansowe po tym sezonie znacząco wzrosną.
David Jelinek (Anwil Włocławek) - 17 punktów, 4,3 zbiórki
Przez wielu uważany jest za największą gwiazdę obecnego sezonu w Tauron Basket Lidze. Czech przychodził do Polski z opinią gracza kompletnego. Uczestnik dwóch mistrzostw Europy, gracz silnych zespołów z Hiszpanii i Turcji. Koszykarz nie zawiódł. Od pierwszej kolejki imponował skutecznością, łatwością rzutu i doświadczeniem.
Dzięki niemu Anwil Włocławek wróciły do elity i znów liczy się w grze o najwyższe cele. Jelinek wywarł ogromny wpływ na cały zespół, który rozegrał jeden z najlepszych sezonów zasadniczych od kilku lat. Teraz bije się o brązowy medal z Energą Czarnymi.
Jelinek cieszy się, że zdecydował się na transfer do Anwilu Włocławek. - W końcu gram na miarę swoich możliwości. W poprzednich latach nie zawsze miało to miejsce, co poniekąd mnie frustrowało. Muszę powiedzieć, że dzięki trenerowi Miliciciowi odzyskałem swoją pewność siebie - mówi Czech, który kolejny sezon spędzi najprawdopodobniej za granicą.
Cheikh Mbodj (Energa Czarni Słupsk) - 11,6 punktu, 6,2 zbiórki
Transfer Mbodja był strzałem w dziesiątkę słupskich działaczy. Senegalczyk jest jednym z lepszych środkowych w Tauron Basket Lidze. Miał świetną pierwszą część sezonu. Później nieco obniżył loty, co było poniekąd związane z transferem Justina Jacksona.
Mimo wszystko jego statystyki robią wrażenie. Zawodnik zdobywa 11,6 punktu i 6,2 zbiórki. Gracz do kosza rzuca z 55-procentową skutecznością (rzuty wolne 73,3).
Zawodnik kilka dni temu zmienił agencję menedżerską, co może wiązać się z tym, że Senegalczyk w przyszłym sezonie wyjedzie za granicę. Jego wymagania finansowe poszły znacząco do góry i wszystko wskazuje na to, że kluby TBL nie będą w stanie spełnić jego żądań.
Danny Gibson (Polski Cukier Toruń) - 17,2 punktu, 5,9 asyst
To był trzeci sezon Danny'ego Gibsona w TBL, ale to właśnie w zespole Polskiego Cukru Toruń pokazał swoją prawdziwą twarz strzelca. W sezonie zasadniczym Amerykanin spędzał na parkiecie średnio aż 33 minuty w każdym spotkaniu, notując świetne statystyki - 17,2 pkt i 5,9 as.
W play-offach Gibson, poza pierwszym meczem, w którym zdobył pięć punktów, udowodnił, że jest graczem wysokiej klasy. Jacek Winnicki mógł na niego liczyć. Łącznie w trzech spotkaniach zdobył 62 oczka. To jednak nie wystarczyło do pokonania Czarnych Panter.
Po zakończeniu ostatniego spotkania kontrakt amerykańskiego rozgrywającego wygasł i jest teraz wolnym zawodnikiem. Nam udało się skontaktować z graczem, którzy przyznaje, że jego powrót do Polski jest wątpliwy. - Otrzymałem oferty z Niemiec, Turcji i Francji. Są to ciekawe propozycje. Na pewno nie będę spieszył się z podjęciem decyzji. Zależy mi na tym, aby wylądować w jak najlepszym miejscu - tłumaczy Gibson.