W tym artykule dowiesz się o:
Od dawna przymierzaliśmy się do przedstawienia sylwetki Kyle'a Weavera, który jest ulubieńcem toruńskiej publiczności. Jego transfer zapowiadaliśmy jako "jeden z kandydatów na gwiazdę ligi" i z perspektywy czasu można powiedzieć, że trafiliśmy w sedno.
Klub skorzystał z okazji. Kelati zachęcał
Przedstawiciele Polskiego Cukru Toruń długo szukali skrzydłowego do zespołu. Nawet w pewnym zdecydowali się na Akselisa Vairogsa, ale Łotysz nie przeszedł testów medycznych i klub musiał szukać nowego zawodnika na tę pozycję. Wybór padł na 30-letniego Weavera. Jego transfer poruszył środowisko, bo dość rzadko w Polsce pojawią się gracze, którzy są wybrani w drafcie NBA.
Było to w 2008 roku. Weavera wybrali Charlotte Hornets (38. numer), ale koszykarz szybko trafił do Oklahomy City Thunder. W debiutanckim sezonie notował przeciętnie 5,3 punktu i 2,4 zbiórki. Łącznie w najlepsze lidze świata rozegrał 73 spotkania.
W 2011 roku rozpoczął grę na Starym Kontynencie. Weaver często zmieniał kluby. Grał w Belgii, Niemczech, Włoszech, Izraelu. Najlepszą drużyną, w której miał okazję występować była Alba Berlin. Zawodnik przeciętnie zdobywał 9,3 punktu w Bundeslidze i 11,2 w EuroCupie.
ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!
- Transfer Weavera to była okazja. Cieszę się, że mogliśmy z niej skorzystać - mówił Ryszard Szczechowiak, który pełni rolę dyrektora sportowego w zespole Twardych Pierników.
Weaver o Polskę wypytywał Thomasa Kelatiego, z którym przyjaźni się na co dzień. Dobra opinia wystawiona przez gracza Stelmetu BC przekonała koszykarza do podpisania kontraktu w grodzie Kopernika.
Nie jest gwiazdorem. Normalny gość
30-letni koszykarz szybko złapał wspólny język z kolegami. Jego adaptacja do nowych warunków przebiegła bez żadnych problemów. Weaver z miejsca stał się ważną postacią w szatni Polskiego Cukru Toruń.
- Nie jest gwiazdorem. Wiedzieliśmy, że grał w NBA, ale w ogóle tego nie pokazuje. Jest normalnym gościem, z którym można porozmawiać na każdy temat. Nawet jak ktoś nie mówi najlepiej po angielsku, to Kyle próbuje mu pomóc. Cierpliwie wysłucha - podkreśla Krzysztof Sulima, podkoszowy Twardych Pierników.
Weaver jest także pomocny trenerowi Jackowi Winnickiemu, z którym często rozmawia podczas treningów. Przekazuje swoje uwagi, chętnie dzieli się swoim doświadczeniem, które nabył podczas gry w NBA.
Boiskowy artysta
Amerykanin zachwyca - mało jest takich koszykarzy w PLK, którzy mają tak dużą lekkość w grze. Najlepszy przykład? Niedzielny mecz ze Stelmetem BC. Pod koniec spotkania Weaver zabawił się z Julianem Vaughnem. Nieco go nawet ośmieszył.
Amerykanin na chwilę wypuścił piłkę z rąk, by zawiązać buta. Gdy środkowy z Zielonej Góry doskoczył do niego, to wrócił do kozłowania i bezlitośnie go miął. Nie da się ukryć, że to zagranie jest mocnym kandydatem na najlepszą akcję tego sezonu.
- Rozmawiałem z Kylem na ten temat. Co mogę powiedzieć - po prostu poprawiał buta - śmieje się Sulima.
Weaver słynie ze znakomitych, ale zarazem niekonwencjonalnych podań. To jego największa zaleta. - Potrafi świetnie współpracować z innymi zawodnikami. Swoimi podaniami kreuje wiele pozycji. Dobrze mieć takiego gościa w drużynie - przyznaje polski podkoszowy.
Gotuje na boisku, ale i poza parkietem
Nieprzypadkowo wybraliśmy Krzysztofa Sulimę, ponieważ jest on znany z tego, że na co dzień świetnie gotuje. Okazuje się, że Weaver także... potrafi przyrządzić potrawę. Środkowy Polskiego Cukru miał nawet okazję spróbować jego dania.
- To było takie risotto z kurczakiem, ale takie po amerykańsku. Mocno było doprawione. Muszę powiedzieć, że cała potrawa bardzo apetycznie wyglądała. Ja z kolei ostatnio poleciłem mu ryż na mleku kokosowym z mango, a do tego oczywiście kurczak - mówi nam Sulima.
Obaj panowie wymieniają się przepisami. - Trochę przypadkowo wyszło, bo po jednym z treningów zapytałem Kyle'a, co będzie jadł. On nie miał pomysłu, więc poleciłem mu jedną potrawę. Mówił, że zrobił i wyglądało to całkiem nieźle - dodaje.