NBA: Zapowiedź pierwszej rundy play-off: Konferencja wschodnia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Play-offy w NBA ruszają w sobotę, 15 kwietnia. Oto zapowiedź tego, co czeka nas w pierwszej rundzie zmagań w konferencji wschodniej.

1
/ 4

(1) Boston Celtics - Chicago Bulls (8) 

Bilans w sezonie zasadniczym: 2-2.

Rozstawienie w tym przypadku może nie oznaczać absolutnie nic. Celtics rzutem na taśmę wyprzedzili Cleveland Cavaliers na pierwszym miejscu w konferencji, jednak słusznie zarzuca się tej drużynie, że zbyt mocno eksploatowała swój najmocniejszy skład przez cały sezon. Dużym minusem dla Bulls będzie natomiast fakt, że najważniejsi zawodnicy zespołu, czyli Rajon Rondo, Jimmy Butler oraz Dwyane Wade zagrają ze sobą w play-offach dopiero pierwszy raz. W bezpośrednich starciach tych zespołów w sezonie regularnym można było zauważyć sporą przewagę ekipy z Chicago na tablicach. Wydaje się jednak, że zdecydowanie większą siłę rażenia w ofensywie posiadają Celtics, którzy w swoim składzie mają Isaiah Thomasa, zdobywającego średnio 28,9 punktów na spotkanie. Jest ogromna szansa na to, że w pojedynku pomiędzy rozstawieniem numer 1 a numer 8, zobaczymy 7 emocjonujących spotkań.

2
/ 4

(2) Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers (7)

Bilans w sezonie zasadniczym: 3-1 dla Cavaliers.

Cavaliers zakończyli sezon w stylu kompletnie nieprzypominającym aktualnych mistrzów NBA, to prawda. Jednak to nadal ten sam potężny zespół, z tym samym potężnym LeBronem Jamesem, który w swojej karierze jeszcze nie przegrał żadnej serii w pierwszej rundzie play-offów. LBJ spotka się tym razem z ekipą, której barw bronią między innymi Paul George oraz Lance Stephenson. W 2013 roku pojedynki pomiędzy nimi były niezwykle elektryzujące, jednak dzisiaj, George jest po poważnej kontuzji, a Stephenson zwiedził połowę ligi zanim ponownie wrócił do Indiany. Pacers przez cały sezon szukali swojej tożsamości, zakończyli sezon pięcioma kolejnymi wygranymi, jednak jeśli ich rywali nie dopadną kontuzje, Cavaliers są zdecydowanym faworytem tego starcia.

3
/ 4

(3) Toronto Raptors - Milwaukee Bucks (6)

Bilans w sezonie zasadniczym: 3-1 dla Raptors.

Raptors to drużyna gotowa, aby walczyć o najwyższe cele. Dodanie do składu PJ Tuckera oraz przede wszystkim Serge'a Ibaki to najlepsze, co mogło się tej ekipie przytrafić. DeMar DeRozan wszedł na niewyobrażalnie wysoki poziom pewności siebie, a po kontuzji nadgarstka, do składu powrócił Kyle Lowry. Ostatnie ciężkie sezony w play-offach przygotowały zespół z Kanady na tę fazę wręcz idealnie, pora to wykorzystać. Po drugiej stronie staną Milwaukee Bucks, o których ciężko cokolwiek pisać, ponieważ w takim składzie nie walczyli jeszcze o nic. Zdecydowana większość sukcesu będzie tutaj zależała od tego, jak ciężar gatunkowy udźwignie Giannis Antetokounmpo oraz jak dużą pomoc uzyska od swoich kolegów, czy to od Khrisa Middletona czy Matthew Dellavedova'y. Wygląda jednak na to, że pomimo wyrównanego poziomu prezentowanego przez oba zespoły, doświadczenie w play-offach powinno tutaj odegrać kluczową rolę.

ZOBACZ WIDEO Nowy pakiet w żużlu? To może być złoty interes

4
/ 4

(4) Washington Wizards - Atlanta Hawks (5)

Bilans w sezonie zasadniczym: 3-1 dla Wizards.

To może być emocjonująca seria, jeżeli tylko Atlanta Hawks zagra tak, jak w części sezonu, w której potrafiła wygrywać mecz za meczem. Problem jednak w tym, że pomimo takich momentów, zdarzały im się również bardzo długie przestoje, przez co nie wiadomo tak naprawdę, czego można się spodziewać. John Wall i Bradley Beal na swoim nominalnym poziomie to jeden z najlepszych obwodów w NBA. Otto Porter niesamowicie się rozwinął i jest teraz ogromnym zagrożeniem przede wszystkim z dystansu. Marcin Gortat rozegrał wszystkie 82 spotkania w sezonie regularnym i wciąż udowadnia, że pod koszami daje zespołowi niezwykle dużo. Po drugiej stronie, Hawks będą ciągnąć starzy, wysocy wyjadacze - Paul Millsap oraz Dwight Howard. Jeśli Atlanta myśli poważnie o wyeliminowaniu Wizards, muszą jednak znaleźć sposób na swoich rywali na obwodzie, ponieważ w tym elemencie, dzieli te zespoły spora, widoczna różnica.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)