W tym artykule dowiesz się o:
Jak nie teraz, to kiedy?
Koszykarze Legii Warszawa od trzech lat próbują sforsować bramy ekstraklasy. W pierwszym sezonie na zapleczu PLK ekipa z Warszawy zajęła czwarte miejsce, a w kolejnym drugie, przegrywając w wielkim finale z Miastem Szkła Krosno (2:3).
Teraz ma być inaczej. W ćwierćfinale I ligi zawodnicy z Warszawy rywalizują z Basketem Poznań, a po dwóch meczach mamy remis 1:1. Podopieczni Piotra Bakuna zanotowali jedną wpadkę, ale w stolicy nikt nie wyobraża sobie scenariusza, w którym Legia odpada już w pierwszej rundzie play-off.
- Gdybyśmy odpadli z Poznaniem, to chyba bym się powiesił w pokoju - żartował skrzydłowy Grzegorz Kukiełka.
Do awansu jeszcze daleka droga, jednak nie ma co ukrywać - Legia Warszawa jest zdecydowanym faworytem i każdy inny wynik niż jej awans będzie odebrany w kategorii sensacji. Po 14-latach może nastąpić moment, w którym Legia wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Co ekipa z Warszawy może wnieść do ekstraklasy? O tym przeczytasz na następnych stronach.
Wielka marka
Legia wzbudza skrajne emocje: albo się ją kocha albo nienawidzi. Koszykarski klub ze stolicy ściśle również współpracuje z tym piłkarskim, co sprawia, że po ewentualnym awansie wachlarz możliwości drużyny będzie zdecydowanie większy. Zespół z Warszawy doskonale zdaje sobie sprawę, że wymagania kibiców są ogromne. Duże zainteresowanie fanów sprawia jednak, że klub systematycznie się rozwija na wielu płaszczyznach. Wielka presja jest dodatkowym bodźcem do jeszcze większej pracy, która ma przynieść wymierne korzyści.
Po ewentualnym awansie Legia na pewno nie będzie grać o utrzymanie. Celem klubu ma być najpierw miejsce w fazie play-off, a w przyszłości regularna walka o czołowe lokaty w rozgrywkach. Po cichu mówi się nawet o europejskich pucharach.
Możemy być pewni również, że drużyna ze stolicy znacząco poprawi frekwencję na trybunach PLK, która nie we wszystkich halach jest godna pochwały. Legia z pewnością wzbudzi dodatkowe zainteresowanie.
Doskonała organizacja
Pod tym względem Legia w I lidze nie ma sobie równych. Ba, można nawet zaryzykować, że jest lepsza od prawie wszystkich drużyn w PLK. Włodarze klubu dbają o każdy szczegół związany z marketingiem, dzięki czemu hala coraz częściej wypełnia się do ostatniego miejsca.
Świetnym projektem jest bez wątpienia "Legia Basket Schools", dzięki czemu w stolicy trenuje wielu młodych adeptów koszykówki. Klub myśli nie tylko o teraźniejszości, ale także o przyszłości, w której dużą część zespołu mają tworzyć wychowankowie.
Dużym plusem zespołu jest również opieka medyczna, która stoi na najwyższym poziomie. - Na tle konkurencji możemy poszczycić się m.in. najlepszą opieką medyczną w koszykówce. Mamy ją na poziomie piłkarzy Legii Warszawa, więc trudno zakładać, że w innym klubie jest lepiej - zaznacza Jarosław Jankowski, członek zarządu Legii Warszawa.
Doping kibiców
Na meczach w stolicy zawsze jest głośno i panuje gorąca atmosfera. Koszykarska Legia może liczyć również na wparcie kibiców piłki nożnej, którzy złapali "bakcyla" i coraz częściej odwiedzają halę na Bemowie.
Kibice są bez wątpienia szóstym zawodnikiem swojego zespołu. Momentami doping jest tak głośny, że koszykarze mają problem z wymienieniem kilku zdań na boisku. Podobnie jak na meczach przy Łazienkowskiej 3, przed każdym pojedynkiem fani śpiewają pieśń Czesława Niemiena "Sen o Warszawie", która ma poderwać drużynę do walki.
Ostatnia szansa dla kilku zawodników?
Miasto Szkła Krosno w obecnym sezonie ekstraklasy pokazało, że Polacy, którzy wywalczyli awans nie odbiegają od tych zawodników, którzy regularnie występują w PLK. Podobną drogą chce iść Legia Warszawa, która ma w składzie kilku graczy, którzy zasługują na ekstraklasę.
Jednym z nich jest kapitan Łukasz Wilczek, który od trzech sezonów jest prawdziwą ostroją drużyny. Rozgrywający w swojej karierze zasmakował już ekstraklasy, jednak ostatni raz wystąpił w niej w sezonie 2011/12. Od wielu lat 30-latek występuje w I lidze, w której utrzymuje wysoką formę.
Umiejętności na ekstraklasę z pewnością mają: Grzegorz Kukiełka, Marcel Wilczek czy Mateusz Jarmakowicz, którzy w swojej karierze ze zmiennym szczęściem rywalizowali w PLK. W obecnym sezonie udowadniają jednak, że są gotowi na kolejną próbę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Czas powiedzieć - sprawdzam.