W tym artykule dowiesz się o:
Idą łeb w łeb. Co za seria!
Pierwszy mecz wygrali słupszczanie, ale w dwóch kolejnych triumfowali włocławianie. Wydawało się, że już w czwartek Anwil zapewni sobie awans do półfinału. Prowadził 72:61 w czwartej kwarcie, ale w końcówce oddał inicjatywę. Nie potrafił dobić leżącego na deskach rywala. - Zwolniliśmy, zamiast przyspieszyć - wspomina Łączyński.
Energa Czarni po raz kolejny pokazali charakter. To drużyna walczaków, twardzieli, którzy nigdy się nie poddają. Nie da się ukryć, że dla zespołu ze Słupska awans do półfinału byłby jak piękny sen. Drużyna przez cały sezon była targana wielkimi problemami - odejścia zawodników, prokuratura i ostatnio rozwiązanie umowy sponsorskiej przez Energę. - Teraz to nie ma znaczenia, liczy się tylko mecz numer pięć - przyznaje Anthony Goods, gracz Energi Czarnych.
Dawno nie było tak wyrównanej serii w fazie play-off PLK. Każdy z meczów trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Na brak emocji nie można narzekać, ale i z poziomem sportowym jest podobnie. Jak będzie w meczu numer pięć?
Jak zatrzymać Chavaughna Lewisa?
To jedno z kluczowych pytań przed meczem numer pięć. Jak na razie tylko w jednym spotkaniu Chavaughn Lewis nie uzyskał dziesięciu punktów. Było to w drugim meczu tej serii, choć i wtedy mógł zostać bohaterem. Jego rzut z dystansu w ostatnich sekundach wykręcił się z kosza.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Michała Kwiatkowskiego o wypadkach i wielkim ryzyku w kolarstwie
W czwartek Lewis był jak rakieta. Włocławianie nie umieli znaleźć na niego sposobu. Amerykanin robił z obroną Anwilu co chciał - uzyskał 26 punktów, trafiając 9 z 15 rzutów z gry i 8 z 10 osobistych.
W grze Lewisa imponuje szybkość, ale i wszechstronność. On nie tylko zdobywa punkty, ale także świetna zbiera i kreuje pozycje.
Świetny Surmacz, jest świetny w tej serii
Grzegorz Surmacz, w sobotę obchodzący 32. urodziny, jest jednym z najlepszych zawodników tej serii. We wszystkich meczach uzyskał 10 i więcej punktów. Widać dużą mądrość w jego grze - nie siłuje rzutów, szuka przewag w ataku. Potrafi umiejętnie ustawić się w rogach i tam karcić obronę rywali. Jego klasę doceniają rywale. - Potrafi trafić takie rzuty, że nic tylko podać mu rękę i pogratulować - mówi Leończyk.
- Każdemu kibicowi nasza walka może się podobać. Gramy na maksimum swoich umiejętności. Chcemy wygrać w Hali Mistrzów, tak aby jeszcze zagrać w tym sezonie w Gryfii - zapowiada Surmacz.
Czas na pobudkę!
Tyler Haws (łącznie 25 punktów tej serii) Fiodor Dmitriew (14) nie są wielkim wsparciem dla Anwilu. Obaj nie grają na miarę swoich umiejętności i potencjału. Stać ich na dużo, dużo więcej.
W piątym meczu muszą się jednak obudzić, by ułatwić zadanie zespołowi i trenerowi Igorowi Miliciciowi, który po kontuzji Michała Chylińskiego ma ograniczone pole manewru. Rotuje czwórką Polaków. - Michał był bardzo ważnym zawodnikiem w zespole. Jego brak zmienił nieco rotację - mówi Kamil Łączyński.
Adam Waczyński typuje prosto z Hiszpanii
Jak będzie wyglądał mecz numer pięć? O zdanie zapytaliśmy Adama Waczyńskiego, który obecnie występuje w Unicai Malaga.
- Nie wiem kto wygra i nie obstawiam zwycięzcy, bo jest to trudna seria do typowania. Anwil musi powstrzymać grę jeden na jeden Lewisa. Od jego pick&roll z wysokimi zawodnikami wszystko się zaczyna. Jest bardzo utalentowany i potrafi zdobyć punkty, jak i podać w odpowiednie miejsce.
Ze strony Czarnych - wszyscy muszą zaskoczyć, Anwil ma długą ławkę i jak kilku wypadnie z formy tego dnia, to jest ich więcej, Czarni nie maję tego komfortu.
Myślę, że zmęczenie nie będzie miało żadnego znaczenia, to decydujący mecz, nie ma czasu na to, żeby myśleć o zmęczeniu.