Transfery. EBL. Mylne pierwsze wrażenie. Byli zwalniani, później stali się ważnymi postaciami
Na początku byli zwalniani, bo nie imponowali formą, inni z kolei byli nieprzygotowani do gry pod względem fizycznym, ale wszystkich łączy to samo: po początkowym marazmie otrząsnęli się i stali się ważnymi postaciami w Energa Basket Lidze.
Ivica Radić (Stelmet Enea BC)
Nasze zestawienie rozpoczynamy od Ivicy Radicia, który wg naszego portalu był najlepszym rezerwowym w Energa Basket Lidze w sezonie 2019/2020. Jednak jego początki w Polsce wcale nie były "usłane różami". Chorwat nie umiał pokazać swoich umiejętności, popełniał proste błędy, po których lądował na ławce. Pojawiały się nawet głosy wśród kibiców: "po co nam taki zawodnik? zwolnijmy go!" Trener Żan Tabak i przedstawiciele Stelmetu Enei BC Zielona Góra zachowali jednak cierpliwość, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Przełomowy okazał się mecz z Legią, w którym Radić zdobył 14 punktów. Później Chorwat zanotował sześć spotkań z rzędu z podwójną zdobyczą. W lidze VTB też umiał "sprzedać" swoje umiejętności. Stał się kluczowym elementem w układance Tabaka, często grał nawet lepiej niż Drew Gordon, podstawowy center zielonogórskiego zespołu. Zakończył rozgrywki ze statystykami: 12,6 punktu i 6,2 zbiórki na mecz.
EBL. Łukasz Koszarek: Nie kończę kariery. Stelmet ma pierwszeństwo w rozmowach (wywiad)