W tym artykule dowiesz się o:
Punkty. Kris Clyburn - 35
Amerykanin spokojnie rozkręcał się z meczu na mecz w barwach Enea Astorii Bydgoszcz, a jego talent eksplodował podczas meczu w Zielonej Górze, który beniaminek sensacyjnie wygrał 113:107.
Clyburn zagrał jak z nut - trafił m.in. pięciokrotnie z dystansu, a w kluczowych momentach był nie do zatrzymania. Ostatecznie uzbierał aż 35 "oczek". Łącznie w całym sezonie 14 razy zawodnicy notowali 30 i więcej punktów w meczu.
Pod względem średniej najlepszy okazał się z kolei Michał Michalak z Legii Warszawa, który średnio w meczu notował 21,9 punktu na mecz.
Celne rzuty z gry. Robert Johnson - 15
"Brodacz" z Dąbrowy Górniczej perfekcyjnie wykorzystał czas spędzony w MKS-ie. Kilka razy otarł się o triple-double, a popis swoich możliwości w ataku pokazał w Radomiu.
Osłabiony MKS przegrał z HydroTruckiem 76:96, ale Johnson robił co mógł, żeby ten wynik nie wyglądał najgorzej. Zdobył 34 punkty wykorzystując aż 15 z 28 rzutów z gry!
Szkoda, że już w grudniu lider dąbrowian opuścił szeregi dąbrowskiego zespołu i przeniósł swoje talenty do Rosji - jego kontrakt wykupili działacze Parma Basket Perm.
Najlepszą skuteczność w rzutach z gry zaprezentował z kolei Adam Kemp z Enea Astorii Bydgoszcz, który trafiał na poziomie 69 procent.
Asysty. Tony Wroten - 18
Można go kochać albo nienawidzić. Potencjał ma przeogromny, ale często nie potrafi zaangażować się w grę na 100 procent. Gdy już jednak tak się stanie to zyskują wszyscy: koledzy na parkiecie i fani na trybunach.
Wroten potrafił zatańczyć z każdą defensywą i dograć "ciasteczka" do swoich kolegów. Do historii przejdzie jego występ w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie w starciu BM Slam Stali z jego Anwilem Włocławek rozdał aż 18 asyst w tym tą najważniejszą, ostatnią do Chase'a Simona, który "trójką" dał wygraną 98:96.
Najlepszą średnią asyst mógł pochwalić się z kolei Jay Threatt, który średnio rozdała 7 kluczowych podań w meczu.
"Trójki". Kahlil Dukes - 8
Początki Dukesa w Legii były fatalne - snajper za nic nie potrafił się wstrzelić i przez wielu był skreślany. W końcu jednak udało mu się odpalić.
Prawdziwe szaleństwo w swoim wykonaniu zafundował w Szczecinie, gdzie podczas meczu King - Legia wykorzystał 8 z 10 rzutów zza linii 6,75 i skompletował łącznie 30 punktów. Nie uchroniło to jednak jego zespołu od wysokiej porażki 89:111.
Najlepszą skuteczność w rzutach zza łuku miał z kolei Łukasz Koszarek ze Stelmetu Enea BC Zielona Góra, który wykorzystał 56 procent swoich prób.
Zbiórki. Nana Foulland i Mateusz Bartosz - 17
W tej klasyfikacji rekordzistów jest dwóch. Pierwszy 17 zbiórek na swoim koncie zaliczył Nana Foulland, który dominacją "na deskach" wyraźnie pomógł Treflowi Sopot w pokonaniu PGE Spójni Stargard.
Mateusz Bartosz swoją "siedemnastkę" zaliczył w marcu, tuż przed zakończeniem sezonu. W Kingu Szczecin nie było już Bena McCauley'a, zatem polski podkoszowy otrzymał więcej szans i w starciu z Legią Warszawa czyścił wszystko. Co ciekawe - Bartosz i Foulland swoje rekordy zaliczyli spędzając na parkiecie po 28 minut.
Foulland ze średnią 8,8 zbiórki na mecz był najlepszy w całej klasyfikacji EBL.
Przechwyty. Obie Trotter, Ricky Ledo i Brandon Tabb - 6
Wcześniej dwóch, tym razem trzech rekordzistów. Pierwszy wynik ten wywalczył Ledo. Ten pokazał wiele swoich talentów ofensywnych, ale i w obronie miał nosa do przechwytów - w meczu z Kingiem 6 piłek ukradł w 22 minuty.
Tydzień później wynik ten wyrównał fachowiec w tym temacie, czyli Trotter. Doświadczony rozgrywający swoim osiągnięciem nie pomógł jednak jego HydroTruckowi Radom w pokonaniu PGE Spójni Stargard.
Ostatni na liście Tabb "szóstkę" przechwytów zaliczył w Dąbrowie Górniczej mając wielki wkład w wygraną GTK Gliwice nad MKS-em.
Ogólnie w całym sezonie najlepszym złodziejem piłek okazał się Trotter, który notował 2,36 przechwytu na mecz.
Bloki. Adam Kemp i Jakub Motylewski - 6
O ile nazwisko Kempa tutaj dziwić nie może, o tyle Motylewskiego już jak najbardziej. Amerykanin potrafi zdominować pole trzech sekund w niejednym meczu. Silny fizycznie zawodnik po swój rekordowy występ pojechał do Dąbrowy Górniczej, gdzie był wprost nie do przejścia.
Motylewski z kolei korzystał na tym, że Polpharmę Starogard Gdański opuścił Brett Prahl. Środkowy "Farmaceutów" swój rekordowy występ zaliczył w Lublinie, gdzie jego drużyna była o krok od sensacji, czyli wygranej nad Startem.
Kemp ze średnią 1,62 bloku na mecz wygrał tą klasyfikację w całym sezonie.
Minuty. Dominic Artis - 2734 Rozgrywający MKS-u Dąbrowa Górnicza był najbardziej zapracowanym graczem Energa Basket Ligi w sezonie 2019/2020. Łącznie na parkiecie spędził 2734 minuty, rozgrywając zaledwie 14 meczów! O jego przewadze niechaj świadczy fakt, że drugi na tej liście Kacper Młynarski tych minut miał 2618 i... 5 spotkań więcej.
Do Artisa należy również rekord minut spędzonych na parkiecie podczas jednego meczu. W starciu w Gliwicach - gdzie MKS pokonał po dwóch dogrywkach GTK 105:102 - rozegrał aż 45 minut i 34 sekundy.
Pod względem czasu spędzonego na parkiecie, to największą średnią na mecz miał Michał Michalak, który w grze w każdym z pojedynków był przez 34 minuty i 12 sekund
ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski chwali przełożenie igrzysk. "Decyzja podjęta w trybie pokoju olimpijskiego"