W tym artykule dowiesz się o:
Wielka inwestycja
Planowany przez NBA powrót do gry jest wielkim przedsięwzięciem. Jak wyliczyło ESPN, blisko trzymiesięczny pobyt w parku rozgrywki Walt Disney World Resort będzie kosztował ligę ponad 150 milionów dolarów.
Wszystkie drużyny, które wezmą udział w dokończeniu rozgrywek, są skoszarowane w trzech hotelach w Orlando. Zawodnicy, poza wyjątkowymi sytuacjami, mają zakaz opuszczania "bańki". Jeśli to zrobią, są automatycznie skierowani na kwarantannę.
Koszykarze mają wznowić wstrzymane w marcu zmagania 31 lipca. Ostatni, ewentualny siódmy mecz finału sezon sezonu 2019/2020 zaplanowany jest na 13 października. Co najważniejsze, z uwagi na szalejącą pandemię koronawirusa w USA, nie wszyscy zawodnicy musieli zgadzać się na dokończenie sezonu w swoich klubach.
- Doskonale rozumiem, że niektórzy gracze mogą czuć, iż to nie jest najlepszy moment na koszykówkę i powrót do gry. Może to wynikać z różnych przyczyn: rodzinnych, zdrowotnych, ale też z powodu tego, że czują, iż powinni obecnie spędzać czas gdzie indziej. I właśnie dlatego zawodnicy nie będą karani za odmowę powrotu do gry - powiedział komisarz ligi Adam Silver.
Na kolejnych stronach przeczytasz o zawodnikach, którzy zrezygnowali z gry w Orlando.
Trevor Ariza (Portland Trail Blazers)
W przypadku 35-letniego zawodnika, górę nad koszykówką wzięły sprawy rodzinne. Sąd w Stanach Zjednoczonych wyznaczył mu w tym czasie termin opieki nad dzieckiem. W wyniku opuszczonych gier, w zależności od tego, czy Portland Trail Blazers zdołaliby awansować do fazy play-off, Ariza straci od 1 do 1,8 miliona dolarów.
W obecnym sezonie Trevor Ariza był ważnym ogniwem swojej drużyny. Jako gracz wyjściowej piątki notował po 11 punktów, trafiając dobre 40 procent rzutów za trzy. Do tego dokładał również po 4,8 zbiórki i 2 asysty. Jego brak będzie ogromnym osłabieniem dla ekipy z Portland.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
Avery Bradley (Los Angeles Lakers) 29-latek także zrezygnował z udziału w restarcie ligi z powodów rodzinnych. Avery Bradley i jego żona Ashley mają trójkę dzieci. Najstarszy z nich Liam od dawna ma problemy ze zdrowiem związane z układem oddechowym. To właśnie osoby z tymi schorzeniami są najbardziej narażone na działanie koronawirusa SARS-CoV-2, który mocno atakuje płuca.
- Jestem oddany moim kolegom z drużyny, jak i całej organizacji Los Angeles Lakers, ale ostatecznie gram w koszykówkę dla mojej rodziny - tłumaczy Avery Bradley, cytowany przez ESPN. - W tym momencie nie wyobrażam sobie podjęcia decyzji o grze, która mogłaby narazić zdrowie mojej rodziny. Nie chcę nawet najmniejszego ryzyka - dodał koszykarz.
Los Angeles Lakers Lakers już w tym momencie zapowiedzieli, że jeśli uda im się zdobyć mistrzostwo, otrzyma on mistrzowski pierścień.
DeAndre Jordan (Brooklyn Nets) Środkowy był jednym z kilkunastu zawodników w NBA, który był zakażony wirusem COVID-19. DeAndre Jordan pod koniec czerwca poinformował w mediach społecznościowych, że zmaga się z koronawirusem i tym samym rezygnuje z dokończenia sezonu z Orlando. To jest fatalna wiadomość dla kibiców Brooklyn Nets, którzy będą najbardziej osłabioną drużyną spośród całej stawki, która weźmie udział w restarcie sezonu ligi NBA. Ekipa z Nowego Jorku pojawiła się w Orlando bez największych gwiazd, gdyż oprócz Jordana, w "bańce" nie zagrają także m.in Kevin Durant oraz Kyrie Irving.
Davis Bertans (Washington Wizards)
54 spotkania w sezonie 2019/20 zdołał rozegrać skrzydłowy Washington Wizards, Davis Bertans. Łotysz nie poprawi już tej liczby, bowiem zdecydował, że nie weźmie udziału w restarcie ligi NBA, który zbliża się wielki krokami.
Dlaczego Bertans zrezygnował gry? Decyzja zawodnika podyktowana była innymi sprawami niż przypadku jego innych kolegów, którzy byli zakażeni COVID-19 lub boją się o zdrowie swojej rodziny.
Łotysz po sezonie trafi na rynek wolnych agentów i ma szansę na lukratywny kontrakt. 27-letni gracz woli dmuchać na zimne i nie chce ryzykować odniesieniem kontuzji.
System i kontuzje zabrały gwiazdy Stephen Curry, lider Golden State Warriors, jest cały i zdrowy, z pewnością byłby jedną z największych gwiazd w dokończonym sezonie w Orlando. Problem w tym, że na Florydzie zagrają 22 najlepsze drużyny, a "Wojownicy" z San Francisco mają najgorszy bilans w całej NBA.
Z powodu urazów nie zagrają z kolei Kyrie Irving czy Kevin Durant z Brooklyn Nets. Pod znakiem zapytania stoi także występ Domantasa Sabonisa z Indiany Pacers.