W tym artykule dowiesz się o:
Anwil w końcu wypłynie na powierzchnię?
Czasami jeden mecz wystarczy. Marcin Woźniak jako tymczasowy trener poprowadził Anwil do wygranej nad Legią i to wystarczyło. Od poniedziałku jest już oficjalnie pierwszym trenerem z umową do końca sezonu.
Czy jedno spotkanie będzie też zbawienne dla Ivicy Radicia? - Potrzebowałem meczu na przełamanie - mówił po ostatnim występie, w którym zaliczył 23 punkty wykorzystując 10 z 11 rzutów z gry. Wcześniej pudłował na potęgę, a fani już szykowali mu taczkę, na której miał wyjechać z Włocławka razem z Dejanem Mihevcem.
To wszystko może sprawić, że Anwil pójdzie w górę. Ważnym aspektem jest również powrót do gry McKenziego Moore'a. Co prawda ten musi wejść w rytm meczowy, ale już sama jego obecność na parkiecie sporo wnosi.
Stewart odpalił. I to jak!
Elijah Stewart długo nie potrafił zyskać sobie zaufania Olivera Vidina - w ostatnich dniach pokazał jednak, że wspólnie z Garrettem Nevelsem mogą ciągnąć wrocławski wózek do sukcesów.
Stewart potrzebował meczu na przełamanie i ten w końcu nasta. Amerykanin w starciu z Polpharmą w niespełna 18 minut wykorzystał 12 z 13 rzutów z gry i uzbierał aż 33 punkty! Kilka dni później poszedł za ciosem palikując 21 "oczek" w starciu z ostrowską "Stalówką". W obu meczach miał 10/11 zza łuku!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piotr Żyła znów tryska humorem. Pokazał kapitalny skok z Ga-Pa!
Vidinowi chyba na dobre udowodnił, że zasługuje na solidne minuty i poważną rolę w Śląsku. Wystarczy spojrzeć na progres, bowiem Stewart w pierwszych czterech meczach łącznie uzbierał 21 punktów...
Najpierw ogień w kuchni, teraz ogień na parkiecie
Przygoda M.J. Rhetta z GTK Gliwice nie rozpoczęła się najlepiej, czyli od "popisów kulinarnych" gracza, kreowanego na lidera strefy podkoszowej śląskiego klubu. Poważnie poparzone ręce sprawiły, że w klubie zaczęto rozglądać się za innym graczem.
Finalnie kontraktu rozwiązać się nie udało, a sam Rhett szybko wrócił do gry. Co więcej swoimi występami przekonuje, że to raczej była dobra decyzja - Rhett wrócił i "kręci" statystyki ocierając się o double-double.
Rhett jest aktywny na "deskach" po obu stronach parkietu, dobrze czuje się tak w "pomalowanym", jak i nieco dalej od kosza. Co więcej jego dyspozycja jest tak wysoka, że odsunął w cień Martina Krampelja, który szalał, gdy amerykański podkoszowy mógł tylko przyglądać się meczom z perspektywy trybun.
MKS na dnie, będzie pospolite ruszenie?
Przed sezonem Robert Skibniewski przekonywał, że to może być naprawdę dobra "paczka". Start sezonu tego jednak absolutnie nie potwierdza - MKS nie wygrywa i nie wygląda.
Podopieczni Alessandro Magro rozpoczęli sezon 2020/2021 od sześciu kolejnych porażek, a na triumf w Energa Basket Lidze czekają od 9 listopada 2019! Porażki to jedno, ale styl to coś zupełnie innego. Dąbrowianie są jedyną drużyną bez wygranej i nic nie zapowiada przełamania. Dodatkowo MKS do końca października nie zagra w domu, gdzie trwa remont.
Wszystko to sprawia, że "na dniach" w ekipie z Dąbrowy Górniczej może dojść do wstrząsu i zmian kadrowych. Ivan Karacić jest do wymiany, w EBL nie do końca radzi sobie Andy Mazurczak.
Mistrz wrócił do legendarnej nazwy
Zastal Enea BC Zielona Góra - pod taką nazwą od 3 października oficjalnie występuje mistrz Polski. Wszystko za sprawą zakończenia owocnej, ośmioletniej umowy z firmą Stelmet S.A., pod szyldem której zespół święcił największe sukcesy.
Po raz pierwszy nazwa Zastal pojawiła się w zielonogórskiej koszykówce w 1968 roku, a po raz ostatni w 2012. Teraz wraca. - Od dziś będziemy mogli do woli krzyczeć "Zastal".
- Świetna wiadomość. Odkąd przyjechałem tutaj kilka lat temu, każdy kibic podkreślał, że to jedyna i właściwa nazwa. To ona jest w sercu kibiców - dodał kapitan zespołu Łukasz Koszarek. Po raz pierwszy pod legendarną nazwą ekipa z Zielonej Góry zagra w środę 7 października w Toruniu.
Piątka tygodnia. MVP: Corey Sanders (Enea Astoria Bydgoszcz)
Rzadko zdarza się, żeby wyróżnienie MVP trafiało w ręce zawodnika, którego drużyna przegrała. Tutaj jednak robimy wyjątek, bowiem Corey Sanders rozegrał genialne zawody i trudno było przejeść obok nich po cichu.
35 punktów (15/25 z gry), 10 asyst, 5 zbiórek i EVAL na poziomie 37. Sanders szalał w toruńskiej Arenie. Grał mądrze i niesamowicie skutecznie. Jego Astoria jednak przegrała. Rękę do tego przyłożył m.in. Aaron Cel, który wrócił do gry po urazie - uzbierał 24 "oczka", 6 zbiórek i 5 asyst.
Na obwodzie do Sandersa dokładamy wspomnianego już tutaj Elijaha Stewarta, który w ostatnich dniach wręcz eksplodował notując 54 punkty w dwóch meczach. W piątce nie mogło również zabraknąć Ivana Almeidy. Kabowerdeńczyk to bezapelacyjnie król Anwilu. Linijki statystyczne na poziomie 23 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst z Kingiem, a potem 24 "oczka", 15 zbiórek i 5 asyst z Legią. Te liczby wystarczą.
Na centrze stawiamy na Adama Hrycaniuka. Jego Asseco Arka wygrała oba mecze w tym tygodniu, a on sam był wiodącą postacią - w starciu z Kingiem zagrał perfekcyjnie - w 15 minut miał 7/7 z gry i 6 zbiórek. Taka "Bestia" to skarb dla Przemysława Frasunkiewicza.
Piątka szóstego tygodnia Energa Basket Ligi: Corey Sanders - Elijah Stewart - Ivan Almeida - Aaron Cel - Adam Hrycaniuk
Co przyniesie nowy tydzień? Nowy rozpocznie się od mocnego uderzenia - do Torunia zawita Zastal Enea BC Zielona Góra. Polski Cukier dopiero co się przełamał, a mistrzowie Polski nadal są niepokonani. Mimo to te starcie elektryzuje.
Ciekawie będzie w czwartek w stolicy, gdzie na pojedynek z Legią zawita Asseco Arka, a weekendowym hitem powinno być starcie w Gliwicach, gdzie GTK podejmie Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski.
Na zakończenie Polski Cukier w kolejnym domowym meczu zmierzy się z Jackiem Winnickim i jego szukającą właściwego rytmu PGE Spójnią.
Rozkład jazdy: Polski Cukier - Zastal Enea BC, HydroTruck - Enea Astoria (7.10), Legia - Asseco Arka (8.10), Polpharma - King, Pszczółka Start - WKS Śląsk (9.10), HydroTruck - Trefl, MKS - Anwil (10.10), GTK - Arged BMSlam Stal (11.10), Polski Cukier - PGE Spójnia (12.10)