Jedna karierę sportową ma już za sobą. Przebogatą, pełną medali mistrzostw świata i Europy. Druga dopiero ją rozpoczyna i wszystko wskazuje, że w najbliższych latach będzie jedną z czołowych postaci polskiego sportu. Obie są jednak doskonałym przykładem, że wszechstronność i próbowanie od najmłodszych lat różnych form aktywności fizycznej przynosi tylko korzyści.
Monika Pyrek nie rozpoczynała przecież przygody ze sportem od skoku o tyczce, któremu poświęciła aż 17 lat życia. Pierwszym wyborem Adrianny Sułek też nie było pchnięcie kulą, skok wzwyż czy rzut oszczepem, wchodzące w skład wielobojów lekkoatletycznych.
I choć dorastały w innych czasach, tak naprawdę ich początki były bardzo podobne. I bardzo proste.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!
Oto najlepszy start
- Byłam nadpobudliwym dzieckiem i preferowałam każdą formę ruchu. Od czego zaczynałam? Podstawowe sporty, czyli po prostu skakanie przez gumę na podwórku - wspomina srebrna medalistka Halowych Mistrzostw Świata w Belgradzie, ambasadorka firmy 4F.
Potem przez kilka lat pierwszym wyborem 22-latki była siatkówka i dopiero stosunkowo niedawno zaczęła się jej przygoda z wielobojami.
Monika Pyrek też skakała przez gumę i chodziła po drzewach. - Próbowałam wszystkiego - śmieje się. Później na poważnie trenowała koszykówkę, przed tyczką był też skok wzwyż. Każda z dyscyplin pomogła, a na pewno nie zaszkodziła w 69-krotnym biciu rekordu Polski w tyczce.
Dziś obie mówią jednym głosem. Choć wydaje się to banalne, najprostsze zabawy są dla dzieci znakomitą formą aktywności. I mogą być znakomitym startem dla najmłodszych, dla których sport stanie się życiowym wyborem.
- Wszystkie, nawet najprostsze, podwórkowe zabawy, uczą i dają świetnie podstawy do spróbowania czegoś poważniejszego. Najmłodsi uczą się działania w zespole, myślenia, odpowiedzialności, zaradności. Utrwalają się też podstawowe formy ruchu i to poprzez zabawę - nie ma wątpliwości Pyrek.
Była znakomita lekkoatletka po zakończeniu kariery całą sobą zaangażowała się w promowanie sportu wśród najmłodszych. Fundacja jej imienia prowadzi szereg projektów mających na celu propagowanie aktywności fizycznej wśród dzieci - Alternatywne lekcje WF, Monika Pyrek Camp czyli warsztaty skoku o tyczce ,czy Fundusz Stypendialny dla najbardziej utalentowanych i obiecujących lekkoatletów. Jedną ze stypendystek jest właśnie Adrianna Sułek.
Atuty są ogromne
Młoda sportsmenka przekonuje, że choć każda forma ruchu może się od siebie różnić, wszystkie mają jeden wspólny mianownik.
- Wszechstronność jest bardzo ważna. W każdej dyscyplinie nauczymy się czegoś innego i wartościowego, ale wszystkie łączy jedno. Sport może nas ukształtować, nauczyć odwagi, zaradności i dodać ogromnej pewności siebie już w młodym wieku.
Bardzo ciekawą teorię ma jej starsza koleżanka, według której każdy człowiek może znaleźć aktywność fizyczną dającą mu radość i satysfakcję.
- Jestem przekonana, że jeśli ktoś nie lubi sportu, to tylko dlatego, że nie znalazł swojej formy aktywności - przekonuje Monika Pyrek. - Wybór jest tak duży, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Namawiam do tego, by najmłodsi próbowali różnych dyscyplin. Tylko w ten sposób znajdą dyscyplinę, która będzie ich.
Jak zacząć?
Co zrobić, gdy widzimy u swoich dzieci smykałkę do ruchu i chęć do fizycznej aktywności? Gdzie pójść? Tu nie ma jednej drogi, bo możliwości są bardzo duże.
- Ja zaczynałam od czwartków lekkoatletycznych, gdzie można było nadal dobrze się bawić, ale był już też element rywalizacji. Pierwszą nagrodą była czekolada - wspomina z nostalgią Sułek. Inną możliwością są Uczniowskie Kluby Sportowe. Właśnie jeden z nich prowadzi Pyrek.
I przekonuje, że najważniejszy jest wybór dziecka. Sama jest mamą dwóch chłopców i stara się dawać im wolność w podejmowaniu takich decyzji. Przytacza też historię dotyczącą jej rodziny.
- Nie można zmuszać i cisnąć gdy widzimy, że treningi nie wzbudzają już u dzieci radości. Widziałam coś takiego u mojego syna. Pojechaliśmy na zawody, pobił w nich "życiówkę", ale czułam, że coś jest nie tak. Potem powiedział mi, że wystartował dlatego, bo nie chciał mi sprawić przykrości. A przecież nie o to chodzi.
Sport dobry na wszystko
Jakie rady dla rodziców aktywnych dzieci ma Sułek? Bardzo podobne.
- Rodzicom poradziłabym, by dać dzieciom przestrzeń, by mogły same zdecydować jaki sport daje im najwięcej radości. I nie zwalniać ich z lekcji wychowania fizycznego w szkole - przy odpowiednim nauczycielu z pasją mogą być bardziej wartościowego niż się komukolwiek wydaje - zapewnia.
- Co mogę doradzić rodzicom? Że jeśli widzą u swojego dziecka smykałkę, to by za nim podążały. Wspierać, angażować się, oczywiście pozytywnie. Nie stresować, bo najważniejsza ma być zabawa - ocenia Pyrek.
Zwraca też uwagę na inne korzyści, czyli wpływ sportu na zdrowie psychiczne. - Wyniki badań są jednoznaczne. Sport, także u najmłodszych, działa pozytywnie na ich psychikę, potrafi rozładować napięcie i uwolnić negatywne emocje. To jest przecież niezbędne podczas dorastania.
- Sport jest dobry na wszystko. Właśnie tam zaczynają się kształtować charakter. Gdy pojawiają się pierwsze kryzysowe momenty, trzeba walczyć. Jak to wszystko złożymy, to wychodzą same plusy - podsumowuje.
Tekst powstał w ramach akcji "Mały zawodnik –- wielki zwycięzca” zorganizowanej wspólnie z firmą 4F.