Choroba mogła zakończyć jej karierę. Polka wraca do startów

Getty Images / Na zdjęciu: Karolina Kołeczek
Getty Images / Na zdjęciu: Karolina Kołeczek

Choć obawiano się, że Karolina Kołeczek może zakończyć karierę, polska sprinterka wraca do startów. Po długiej, ponad rocznej przerwie, spowodowanej poważnymi problemami ze zdrowiem.

W tym artykule dowiesz się o:

To nie były żarty. Polska lekkoatletyka najlepiej wie, jak groźna może być zakrzepica - w 2009 roku właśnie ta choroba doprowadziła do śmierci mistrzynię olimpijską w rzucie młotem Kamilę Skolimowską, która odeszła od nas w wieku zaledwie 27 lat.

Dlatego gdy w połowie ubiegłego roku pojawiły się informacje o zakrzepicy zdiagnozowanej u płotkarki Karoliny Kołeczek, nikt nie zamierzał tego bagatelizować. Sprawa była bardzo poważna. Pod znakiem zapytania stanęła dalsza kariera 28-letniej sprinterki.

Na szczęście kilka dni temu pojawiła się długo wyczekiwania wiadomość - lekkoatletka wraca do startów na 100 metrów przez płotki. Po kilkunastomiesięcznej przerwie.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"

Stracona szansa

Jeszcze w marcu 2021 roku z twarzy Karoliny Kołeczek nie schodził uśmiech. Polka osiągnęła wysoką formę w sezonie halowym i była naszą kandydatką do medalu na Halowych Mistrzostwach Europy. Tam, na skutek niefortunnych zdarzeń (żółta kartka i uderzenie nogą w płotek - przyp. red.) zakończyła swój udział tylko na półfinałach.

Pięknym wspomnieniem z Torunia pozostały jej jedynie zaręczyny z partnerem Miłoszem Wojewskim.

Wkrótce posypało się zdrowie. Lekkoatletka doznała urazu łydki, który w krótkim czasie doprowadził do wspomnianej zakrzepicy.

- Ona wykluczyła mnie z przygotowań praktycznie na trzy miesiące. Liczyłam na to, że po miesiącu wszystko wróci do normy, ale lekarze nie wyrazili na to zgody, to było zbyt ryzykowne - przyznała w rozmowie z WP SportoweFakty.

I choć Polka wypełniła minimum na igrzyska olimpijskie w Tokio, problemy ze zdrowiem doprowadziły do całkowitego odpuszczenia sezonu letniego. Smutek był ogromny, bo jej wysoka forma mogła w Japonii pozwolić na coś więcej niż podczas jej pierwszych igrzysk w Rio de Janeiro, gdzie przepadła w eliminacjach.

- Było mi bardzo przykro, moment podjęcia decyzji o rezygnacji z sezonu był niezwykle trudny. Lata wyrzeczeń i poświęceń nie wystarczyły na udział w igrzyskach - dodała Kołeczek.

Koniec kariery? Nie!

Zakrzepica na szczęście ustąpiła, jednak potem na kilka miesięcy słuch o wielokrotnej mistrzyni Polski i szóstej zawodniczce mistrzostw Europy w Berlinie trochę zaginął. Zamilkły nawet jej media społecznościowe, gdzie wcześniej regularnie wrzucała zdjęcia z treningów i przygotowań.

Nie brak było myśli, że sprinterka może już po prostu nie wrócić na bieżnię. Zdrowie jest przecież najważniejsze i każdy kibic zrozumiałby taką właśnie decyzję w przypadku dalszych problemów. Na szczęście takie domysły okazały się błędne.

Najpierw pojawiła się informacja, że Karolina Kołeczek zmienia klub. Płotkarka została zawodniczką GKS Olimpia Grudziądz, gdzie nadal będzie współpracować ze swoim dotychczasowym trenerem Cezarym Markuszewskim.

To nie był koniec, bo kilka dni temu media obiegła wiadomość, że Karolina Kołeczek będzie jedną z gwiazd Mitingu Otwarcia Stadionu RKS Łódź, który odbędzie się 29 maja.

- Jestem bardzo zadowolona, że trafiłam do tego klubu, liczę, że ten czas będzie owocny, a ja zakwalifikuje się na igrzyska w Paryżu. Obecnie przygotowuję się do najważniejszych startów w tym sezonie, ze zdrowiem jest wszystko w porządku - skomentowała.

Rywalka z wysokiej półki

Sympatycznej zawodniczce nie będzie jednak łatwo nie tylko ze względu na długą przerwę. W ostatnich kilkunastu miesiącach wystrzelił talent Pii Skrzyszowskiej. 21-latka osiąga znakomite rezultaty nie tylko w konkurencji 100 m przez płotki, ale także na płaskim dystansie.

W tym sezonie młoda sprinterka przebiegła 100 m w rewelacyjnym czasie 11,12 s, co jest trzecim wynikiem w historii polskiej lekkoatletyki. W dalszej części sezonu chce się jednak skupić na płotkach i w tym momencie to ona będzie zdecydowaną faworytką zbliżających się mistrzostw Polski.

Jej rywalizacja z Kołeczek może jednak wyjść na dobre każdej ze stron.

Tomasz Skrzypczyński,
WP SportoweFakty 

Źródło artykułu: