W lutym rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę. Wtedy wobec Rosji świat wyciągnął konsekwencje w postaci sankcji ekonomicznych, politycznych, ale także i sportowych. Zawodnicy z tego kraju w większości dyscyplin nie mogą rywalizować w zawodach międzynarodowych.
Tak jest m.in. w lekkoatletyce. Swietłana Apłaczkina w wywiadzie z portalem championat.com powiedziała, jak z perspektywy zawodników wyglądają sankcje. Uderzyła we władze rosyjskiej federacji lekkoatletycznej.
- Niedawno władze związku powiedziały, że dla zawodników będzie to odpoczynek psychiczny. O co w tym wszystkim chodzi? Ludzie w mistrzostwach Rosji występują ze łzami w oczach od tego, że nie mogą rywalizować z najsilniejszymi na świecie. Musimy gotować się we własnym sosie - powiedziała biegaczka specjalizująca się w rywalizacji na 1 500 i 5 000 metrów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widoki! Polka zaszalała w USA
Apłaczkina wspomniała też, że w Rosji rywalizować może jedynie dla medali i dyplomów. Zdecydowanie lepiej traktowana była w Polsce. Opowiadała o swoim pobycie na Memoriale Kamili Skolimowskiej.
- Nigdy nie widziałam tylu widzów na trybunach. Sama organizacja była na najwyższym poziomie. Przyjechałam i zostałam odebrana z lotniska oraz zawieziona do hotelu. Gdy chciałam zrobić trening i zapytałam, gdzie jest park lub nasyp, to zabrano mnie na stadion. Czekano aż skończę i przywieziono do hotelu. Wszystko było zorganizowane pod sportowców - wspomniała.
- W Rosji zameldowanie było dopiero od 14, a jeśli przyjechałam wcześniej, to musiałam siedzieć i czekać - dodała.
Czytaj także:
Wstrząsające wideo. Mistrz świata pobity i wrzucony do morza
Reprezentant Polski nie powalczy o medal mistrzostw Europy. Przegrał z kontuzją