Podczas tegorocznego Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie wielkim wydarzeniem dla polskiej lekkoatletyki był wyczyn Natalii Kaczmarek. Nasza sprinterka dokonała wielkiej rzeczy i jako pierwsza Polka od czasów Ireny Szewińskiej przebiegła 400 metrów poniżej granicy 50 sekund.
49,86 s pokazało, że mimo nieudanego występu na mistrzostwach świata w Eugene, gdzie 24-latka nie weszła do finału w biegu indywidualnym, jest w bardzo wysokiej formie. I za chwilę będzie miała świetną okazję do rehabilitacji na wielkiej imprezie.
W rozpoczynających się w poniedziałek mistrzostwach Europy w Monachium Kaczmarek będzie poważną kandydatką do medalu. Nie może być inaczej skoro zajmuje drugie miejsce wśród zawodniczek ze Starego Kontynentu. Szybciej od niej w tym roku pobiegła tylko fenomenalna Femke Bol (49,75 s), zresztą zrobiła to także na Stadionie Śląskim podczas tych samych zawodów.
ZOBACZ WIDEO: Kibice po pierwszym meczu Barcelony w nowym sezonie. Tak oceniają Lewandowskiego
Bardzo wysoko stoją też szanse Anny Kiełbasińskiej, której rezultat z czerwca (50,28 s) jest czwartym najlepszym tegorocznym wynikiem w Europie. O awans do finału na pewno powalczy też broniąca tytułu, choć mająca problemy ze zdrowiem, Justyna Święty-Ersetic (8. miejsce na listach, 50, 74 s).
Przed każdą dużą imprezą pojawia się dyskusja, czy nasze sprinterki, mające w planach starty indywidualne, wytrzymają trudy zmagań. Wszystkie przecież są filarami naszej sztafety, która w Monachium chce zmazać plamę z Eugene i znów zdobyć złoty medal, podobnie jak cztery lata temu w Berlinie.
Co za dzień dla Polek na ME! Czytaj więcej--->>>
I kto wie, czy trener Aleksander Matusiński nie zdecyduje się na wystawienie ich już w eliminacjach. A kilka bardzo mocnych biegów w przeciągu zaledwie 5-6 dni to ogromne obciążenie dla organizmów w tak wyczerpującej konkurencji, jak bieg na 400 metrów.
Przed mistrzostwami Europy pojawiła się jednak ważna informacja dla naszych najlepszych sprinterek. Otóż 12 najszybszych w tym roku zawodniczek nie będzie musiało startować w eliminacjach i po raz pierwszy pobiegną dopiero w półfinałach.
W tym gronie znajdą się wszystkie trzy wymienione wcześniej reprezentantki Polski, dzięki czemu, po starcie indywidualnym, zachowają więcej sił na bieganie w sztafecie.
Oczywiście dotyczy to także m.in. Femke Bol i jej rodaczki Lieke Klaver, które powinny być najgroźniejszymi rywalkami Kaczmarek i Kiełbasińskiej w walce o medale.
Dodajmy, że do startu na 400 m zgłoszona jest jeszcze jedna reprezentantka Polski, Iga Baumgart-Witan. Ona jednak rozpocznie mistrzostwa Europy już od eliminacji. Ich początek w poniedziałek o godz. 19:35.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty