Przypomnijmy. W lipcu, podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Eugene, Norbert Kobielski nabawił się poważnej kontuzji w eliminacjach skoku wzwyż. Miał walczyć o czołowe lokaty, a skończył ze złamaniem kości śródstopia. W tamtym momencie sezon 2022 się dla niego skończył.
W poniedziałek, podczas mityngu w Nehvizdy (Czechy), reprezentant Polski powrócił do rywalizacji. Pierwsze trzy wysokości (2,14, 2,18 i 2,22) zaliczył z łatwością - bez żadnej zrzutki. Problemy sprawiła mu dopiero poprzeczka zawieszona na 2,25 metra. W trzech podejściach nie zdołał jej pokonać i zakończył konkurs na ex aequo drugim miejscu. Triumfował Thomas Carmoy z Belgii, który jako jedyny zaliczył 2,25.
Prosto ze zgrupowania w RPA na mityng w Czechach przyjechał Konrad Bukowiecki. Z każdą próbą się rozkręcał - w trzeciej uzyskał 20,43 m. Niestety, to było jego ostatnie mierzone pchnięcie. Trzy kolejne spalił. Zawody zakończył na szóstym miejscu, a triumfował reprezentant gospodarzy - Tomas Stanek (21,45 m).
Zarówno Kobielski, jak i Bukowiecki będą mieli szansę na poprawę swoich rezultatów w sobotę. Na ten dzień zaplanowany jest mityng Orlen Cup w Łodzi.
Czytaj także:
- Połączyli ogień z wodą. Polscy sportowcy opowiadają o swoim związku. "Wszystko zaczęło się od kart"
- Bolt stracił miliony. Potężna kwota
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka