Usain Bolt z pewnością jest jedną z najbardziej ikonicznych postaci nie tylko samej lekkiej atletyki, co po prostu światowego sportu. Jamajski sprinter zachwycał nas swoimi niesamowitymi osiągnięciami na przełomie dwóch dekad.
W 2017 roku zdecydował się zakończyć swoją bogatą sportową karierę. Po odwieszeniu butów na kołek próbował jeszcze swoich sił na niższych poziomach piłkarskich, ale tam nie zrobił furory i skupił się na biznesie.
Bolt miał stać się jednak ofiarą oszustwa. Według Associated Press były jamajski gwiazdor światowych bieżni miał stracić aż 12,7 miliona dolarów. Konkretniej te straty poniosła firma Stocks and Securities Ltd, w którą Bolt zainwestował.
Wszystko wykazała kontrola jamajskich służb finansowych. Według jamajskich mediów osobą, która dokonała defraudacji tak dużej sumy pieniędzy miała być pracownica firmy. Środki miały zostać przekazane na leczenie jednego z ciężko chorych członków rodziny. W związku z tymi wydarzeniami i niewykryciem nieprawidłowości wcześniej ze stanowiskiem pożegna się 31 stycznia Everton McFarlane dyrektor wykonawczy Komisji Usług Finansowych Jamajki.
- To wielkie rozczarowanie i mamy nadzieję, że sprawa zostanie rozwiązana w taki sposób, że pan Bolt odzyska swoje pieniądze – powiedział Linton Gordon, prawnik Bolta, w rozmowie z agencją Reuters.
Czytaj więcej:
Są najbardziej znaną parą lekkoatletów. Ich związek zaczął się od kart
Prezesi przestraszyli się słów Cegielskiego
ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"