Natalia Kaczmarek rozpędza się z każdym biegiem. Na początku czerwca we Florencji jako pierwsza Polka w historii wygrała mityng Diamentowej Ligi na dystansie 400 metrów. Zmierzono jej tam 50.41 sekundy, ale o świętowaniu i sytości nie mogło być mowy. Dwa dni później na Stadionie Śląskim występowała bowiem raz jeszcze. I jeśli ktokolwiek sądził, że wicemistrzyni Europy będzie zmęczona, przecierał oczy. Uzyskała 50.02 sekundy – trzeci czas w karierze.
- Czuję się dobrze, mam nadzieję tego lata na dobre wyniki. Niczego nie obiecam, ale widzę wyraźnie, że mogę jeszcze przyspieszyć. Zmieniłam taktykę, zaczynam teraz od razu mocnym tempem. To dla mnie nowość, ale dobrze się z tym czuję. Apetyt rośnie! - skomentowała swój znakomity wyczyn.
Kaczmarek kontynuuje starty w Europie. W piątek w prestiżowej Diamentowej Lidze w Paryżu czeka ją jednak najpoważniejszy dotąd sprawdzian tej wiosny. Na wielkiej scenie we Francji jej rywalkami będzie absolutna elita światowych 400 m. Na sąsiadujących torach pobiegną m.in. Marileidy Paulino, czyli aktualna mistrzyni świata, a także m.in. złota w 2019 roku Salwa Eid Naser. Mocna wydaje się również Holenderka Lieke Klaver, za to zagadką pozostaje to, na co na płaskim dystansie jednego okrążenia będzie stać Sydney McLaughlin-Levrone.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!
Amerykanka na płotkach jest wybitna. Ma rekord świata i kosmiczną przewagę nad konkurentkami. Jej możliwości sprinterskie bez rozstawionych przeszkód mogą być równie duże. Ostatni raz w tej konkurencji występowała w 2019 roku. Jej życiówka - nieznacznie powyżej 50 s - jest jeszcze o rok starsza.
Diamentowa Liga to idealna scena, aby spróbować się z nim rozprawić. Podobne plany w piątek ma Anna Hall – fenomenalna siedmioboistka, którą do występu na 400 m zaproszono za Annę Kiełbasińską. Nasza gwiazda zrezygnowała z tego biegu na rzecz budowy formy na drugą część sezonu.
Paryż organizuje czwarty diamentowy mityng tego lata. Ósmym będzie 16 lipca Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej. Stawką są nie tylko wysokie premie finansowe, ale i m.in. dzika karta na MŚ 2025. W żadnym innym cyklu lekkoatletycznym nagrody nie są tak okazałe.
- Nie ma lepszych zawodów, żeby udowodnić przynależność do światowej czołówki - potwierdza Kaczmarek.
Poza nią w Paryżu wystąpią jeszcze m.in. Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka i Patryk Sieradzki. Oboje będą tam pacemakerami. Polacy to od dawna cenieni specjaliści w prowadzeniu tempa, także w przypadku prób bicia rekordów świata.
Początek transmisji z Paryża w piątek, o godz. 21. Mityng pokaże Polsat Sport Extra.