Zaskakujące wyznanie reprezentantki Polski. Była blisko końca kariery

Klaudia Kardasz to najlepsza polska kulomiotka. Powoli zbliża się ona do europejskiej czołówki. W rozmowie ze sport.tvp.pl wyznała, że jeszcze rok temu myślała o zakończeniu kariery.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Klaudia Kardasz Getty Images / Nikola Krstic / Na zdjęciu: Klaudia Kardasz
27-latka w ostatnich miesiącach zrobiła duży postęp i dzięki swojej dobrej formie jest sklasyfikowana w rankingu na 30. miejscu. Droga do światowej czołówki jest jeszcze daleka, ale Klaudia Kardasz ma motywację do tego, by na stałe w niej zagościć. Polka walczy o przepustkę na najważniejsze światowe zawody.

Jeszcze rok temu nie była pewna tego, co chce dalej robić. Zastanawiała się, czy będzie kontynuować swoją karierę. Jak sama przyznała, jej perspektywę zmieniły osiągane wyniki. Rzuty są coraz dalsze i dają nadzieję na to, że Kardasz w przyszłości powalczy o coś więcej na arenie międzynarodowej.

- Poświęcałam temu sportowi wiele zdrowia. I psychicznego, i fizycznego. Miałam tak, że bardzo chciałam, a nie widziałam żadnych efektów treningowych - powiedziała reprezentantka Polski.

Kardasz nie ukrywała, że odczuwała ogromną frustrację, zawód i żal. - Pomyślałam pod koniec ubiegłego roku, że jeśli dalej będę pchała tylko około 17 metrów, to czas mojej kariery jest bliski. W styczniu zmieniłam menadżera. Wyszło dobrze, bo dzięki temu wzięłam i wezmę udział w kilku imprezach międzynarodowych. Nabrałam nowej motywacji - dodała Kardasz.

Treningi długo nie przynosiły progresów, lecz teraz się wszystko zmieniło. Zawodniczka jest pełna nadziei na to, że dołączy do czołówki. Myśli też o starcie w igrzyskach olimpijskich w Paryżu i zapewnia, że zrobi wszystko, by się do nich zakwalifikować. Celem na najbliższą przyszłość jest awans do finału mistrzostw świata w Budapeszcie.

Czytaj także:
To się Putinowi nie spodoba. Wyszło na jaw, co zrobiła jego pupilka
Oficjalnie: MKOl podjął ważną decyzję ws. Rosji. Chodzi o igrzyska

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zatańczyli przed... selekcjonerem. I ten komentarz!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×