Huśtawka emocji dla Ewy Swobody w poniedziałkowy wieczór w Budapeszcie.
W swoim półfinale na 100 metrów Polka zajęła 3. miejsce z czasem 11.01 i musiała nerwowo oczekiwać, co zrobią rywalki w dwóch kolejnych biegach.
Kilkanaście minut później na twarzy Swobody pojawiło się rozczarowanie, bowiem według pierwotnych wyników Polka przegrała awans do finału z Dina Asher-Smith o 0,001 sekundy!
Gdy lekkoatletka pogodziła się już z tym faktem i w strefie dla dziennikarzy udzielała wywiadów, nagle jedna z delegatek technicznych zawołała Swobodę do siebie.
Z grymasem niezadowolenia na twarzy Polka ruszyła do delegatki. Po chwili ukrywała twarz w dłoniach ze wzruszenia, bowiem dowiedziała się, że sędziowie zmienili zdanie i ostatecznie dopuścili do finału zarówno Swobodę jak i Asher-Smith.
"Sędziowie po analizie uznali, że tak naprawdę straciła nie jedną tysięczną, a jedną dziesięciotysięczną sekundy do Asher-Smith! I w takim przypadku już nie byli pewni czy faktycznie była różnica" - tak tłumaczył dopuszczenie obu zawodniczek do finału dziennikarz Łukasz Jachmiak.
W finale Ewa Swoboda zajęła 6. miejsce z czasem 10.97.
Zobaczcie reakcję Ewy Swobody:
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"