Wszystko się wydało. Czeka ją rok dyskwalifikacji
Biegaczka Joasia Zakrzewski została zawieszona na 12 miesięcy przez komisję dyscyplinarną brytyjskiej lekkoatletyki. To efekt jej oszustwa, którego dopuściła się w kwietniu podczas cyklu GB Ultras.
Podczas trasy z Manchesteru do Liverpoolu musiała przebiec 80 kilometrów. W pewnym momencie Zakrzewski postanowiła wsiąść w samochód i przejechała 4 km.
Ostatecznie udało jej się zająć trzecie miejsce, ale szybko okazało się, że została zdyskwalifikowana. Z uwagi na to, że każda uczestniczka jest śledzona przy użyciu urządzenia GPS, jasne stało się, że nie miała prawa biec z prędkością 56km/h.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek odpuściła mecz reprezentacji. "Szanuję jej decyzję"To jednak nie jedyny problem Zakrzewski. Komisja dyscyplinarna brytyjskiej lekkoatletyki postanowiła zawiesić ją na 12 miesięcy z uwagi na to oszustwo.
Na nic zdało się jej tłumaczenie. Twierdziła, że wsiadła do samochodu swojej przyjaciółki, gdy poinformowała sędziów o kontuzji, a także wycofaniu się z zawodów.
Przez najbliższy rok 47-latka nie może startować w wyścigach licencjonowanych przez UKA. Ponadto ma zakaz reprezentowania swojego kraju, a także samego trenowania.
Przeczytaj także:
Hitowa walka w Polsce coraz bliżej?! To zdjęcie wiele mówi
Szef WADA zabrał głos ws. Roberta Karasia. "Po kilku minutach wyłączyłem"