W 1980 roku Władysław Kozakiewicz stał się legendą polskiego sportu, zdobywając złoty medal w skoku o tyczce podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie. Bezpośrednio po skoku, który przyniósł mu zwycięstwo, nasz lekkoatleta wykonał znany obraźliwy gest, obecnie określany jako "gest Kozakiewicza".
Po zakończeniu aktywnej kariery sportowej Kozakiewicz zajął się działalnością polityczną. Pełnił funkcję radnego w Gdyni. W 2011 roku bez powodzenia ubiegał się o miejsce w Sejmie z list PSL. Cztery lata temu próbował swoich sił zarówno w wyborach do Parlamentu Europejskiego, jak i do Senatu z list Koalicji Obywatelskiej, jednak również bez sukcesu.
70-letni Kozakiewicz, tak jak inni olimpijscy medaliści, ma prawo do otrzymywania emerytury olimpijskiej. Aby móc uzyskać to świadczenie, należy mieć ukończone 40 lat, posiadać polskie obywatelstwo, nie być karanym oraz nie uczestniczyć w zawodach sportowych organizowanych przez polskie związki sportowe.
Dotąd wysokość emerytury olimpijskiej wynosiła dokładnie 3 942,81 złotych brutto. Wraz z początkiem 2024 roku podjęto decyzję o jej zwiększeniu. Początkowo mówiono o dodatkowych trzystu złotych. Jak się jednak okazało, rząd zmienił swoje plany.
Premier Donald Tusk ogłosił, że po wprowadzeniu nowej ustawy budżetowej oraz nowego przelicznika dotyczącego kwoty bazowej, wzrost będzie jeszcze bardziej odczuwalny. Olimpijczycy otrzymają ponad 800 złotych brutto więcej, a dokładnie 4 731,37 zł.
Czytaj także:
Sceny w Madrycie. Rywalka Sabalenki nagle wypaliła: Okaż szacunek
Pierwszy set deklasacja. Później zaczęły się problemy Sabalenki
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz usłyszał przykre słowa od dawnych kolegów. "Strasznie mnie to zabolało"