Jak informuje dziennikarz WP SportoweFakty Tomasz Skrzypczyński, który obecny jest w Rzymie, protest PZLA został odrzucony, jednak możliwa była jeszcze apelacja. Ta przyniosła zamierzony efekt i Klaudia Wojtunik będzie mogła wystartować raz jeszcze. Tym razem Polka pobiegnie sama. Jej bieg zaplanowano na 20:50 w piątek.
Cała sytuacja spowodowana jest tym, że w swoim biegu eliminacyjnym 25-latka wystartowała z czasem reakcji równym 0,084. W przepisach biegów sprinterskich jest jasno napisane, że każda reakcja poniżej 0.100 jest falstartem.
Polka próbowała protestować. Rozmawiała z arbitrami tego biegu, jednak to też nic nie dało i Wojtunik musiała opuścić bieżnię. Wtedy do gry wkroczył Polski Związek Lekkiej Atletyki, który więcej zdziałał i tym samym 25-latka dostanie jeszcze jedną szansę.
W półfinale czekają już trzy pozostałe reprezentantki naszego kraju. Czołowe miejsca w swoich biegach eliminacyjnych zajęły Klaudia Siciarz i Marika Majewski, natomiast Pia Skrzyszowska rozpocznie swoje zmagania właśnie od tego etapu.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
Zobacz także:
Najlepszy wynik w sezonie. Kapitalny bieg Polki
Komplet Polaków w półfinale biegu przez płotki