Rezerwowy skład Polski. Babiarz nie wytrzymał

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś
zdjęcie autora artykułu

Polska sztafeta 4x400 metrów nie zdołała nawiązać walki z rywalami podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Rzymie. Jeszcze w trakcie biegu słów krytyki nie potrafił powstrzymać Przemysław Babiarz.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdyby polska sztafeta mieszana 4x400 metrów wystąpiła w piątek na mistrzostwach Europy w najsilniejszym składzie, kto wie, czy nie biłaby się o medal tej imprezy. Ale już wcześniej wiedzieliśmy, że w czwórce zabraknie m.in. Natalii Kaczmarek, Justyny Święty-Ersetic czy Kajetana Duszyńskiego. Cała trójka skupia się na indywidualnych startach.

Trenerzy Aleksander Matusiński i Marek Rożej desygnowali do startu Karola Zalewskiego, Marikę Popowicz-Drapałę, Maksymiliana Szweda i Aleksandrę Formellę. Trudno było spodziewać się, aby takie zestawienie było w stanie powalczyć o coś więcej.

I - niestety - to sprawdziło się w wieczornym biegu od samego początku. Zalewski już na pierwszej zmianie został daleko z tyłu. Tylko przez moment Biało-Czerwoni byli w stanie powalczyć o przedostatnie miejsce, ale i tak przegrali tę walkę (3:15, 32). Przynajmniej na torze, bo później zdyskwalifikowana została sztafeta francuska.

- Dlaczego tak zestawiliśmy tę sztafetę, na miłość boską? - grzmiał komentujący ten bieg Przemysław Babiarz. - Takiego składu się nie wystawia, tak się nie robi - dodał.

Po złoto sięgnęła reprezentacja Irlandii, która z czasem 3:09,92 ustanowiła rekord mistrzostw Europy. Srebro dla reprezentacji Włoch (3:10,69, rekord kraju), a brąz dla Holandii (3:10,73).

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty