Po raz szósty w karierze Anita Włodarczyk wywalczyła miejsce na podium mistrzostw Europy, ale po raz pierwszy odbierze srebrny medal. W finale konkursu w Rzymie Polka uzyskała w najlepszej próbie 72,92 m i przegrała tylko z reprezentantką Włoch Sarą Fantini (74,18 m).
Po konkursie 38-latka nie ukrywała satysfakcji, że udało jej się zdobyć medal wielkiej imprezy od igrzysk olimpijskich w Tokio. Od 2021 roku Polka zmagała się z urazami, na szczęście teraz z jej zdrowiem jest wszystko w porządku i szykuje formę na kolejne igrzyska.
- Pomyślałam sobie, że to srebrny medal do kolekcji, bo w niej go brakowało. Fajnie, że po sześciu latach przerwy mam kolejny medal. Dziś jest 10 czerwca, a dwa lata temu o tej porze leżałam z rozwalonym mięśniem dwugłowym. 9 czerwca 2022 doznałam kontuzji, a teraz mam srebrny medal. To jest dla mnie motywujące, że odbiłam się z tego dna i wróciłam - przyznała Włodarczyk.
ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"
Jak powiedziała wicemistrzyni Europy próby na Stadio Olimpico nie były idealne.
- Nie były to rzuty, które by mnie do końca zadowalały. Nie było tej końcówki, brakuje mi tego 3-4 obrotu. Musimy się skoncentrować żeby do Paryża na tym się skupić. Nie dawno zeszliśmy z ciężkich młotów i teraz 70% treningu będziemy robić na lżejszych - poinformowała Włodarczyk.
Siódme miejsce w finale rzutu młotem zajęła Malwina Kopron. Druga z naszych zawodniczek uzyskała w najdalszej próbie 69.72.
- Cicho liczyłam na pierwszą szóstkę. Dziś po prostu dziewczyny były mocniejsze ode mnie. Wiedziałam, że walka o medal będzie kręciła się w okolicach 72-73 metrach. Teraz nie jestem jeszcze gotowa na takie rzucanie, ale to nie był jakiś bardzo zły konkurs w moim wykonaniu - podsumowała Kopron.
Na jedenastym miejscu zmagania zakończyła Katarzyna Furmanek (67.50).
WP SportoweFakty/PZLA.PL