Problemy Sofii Ennaoui zaczęły się jeszcze podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Rzymie. Polka podczas biegu eliminacyjnego na 1500 metrów doznała urazu ścięgna Achillesa, dobiegła do mety, ale nie była w stanie walczyć o awans do wielkiego finału. - Na 200 metrów do mety tak mnie zaczęło boleć, że myślałam, czy nie zejść z bieżni. Tylko charakter pozwolił mi dobiec - mówiła wówczas.
Uraz był tym bardziej problematyczny, że Ennaoui nie miała zapewnionej kwalifikacji olimpijskiej, a więc musiała startować, aby z rankingu pojechać do Paryża. Niestety, wiemy już, że nie zobaczymy jej na najważniejszej imprezie czterolecia.
"Za mną operacja, która była dla mnie trudną, ale konieczną decyzją. Przez ostatnie lata z mniejszymi bądź większymi przerwami trenowałam z bólem. Bywały momenty cudowne takie jak medale Mistrzostw Europy czy 5 miejsce na Mistrzostwach Świata, ale reszta była okraszona: niepewnością, frustracją, smutkiem i łzami, z którymi na co dzień mierzyłam się sama" - napisała w sobotę za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"W tym wyjątkowym dla całego sportu roku będę trzymała kciuki za moje koleżanki i kolegów, którzy będą startowali na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu" - dodała.
Cały wpis dostępny jest poniżej:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę