Norbert Kobielski zaprezentował w sieci nagranie, na którym możemy zobaczyć popis jego umiejętności. Oddał fantastyczny skok wzwyż, pokonując poprzeczkę zawieszoną na wysokości 230 cm.
"Albo idzie forma, albo to ta aerodynamiczna fryzura. Pierwsze w życiu treningowe 230 cm!" - napisał pod nagraniem.
Odnosząc się do fryzury, miał na myśli oczywiście to, że ściął włosy. Teraz co prawda nie jest łysy, ale na jego głowie nie zostało wiele.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje Sabalenki. Co za widok!
Pod filmikiem opublikowanym przez Kobielskiego pojawiło się sporo zachwytów. "Nie poznałam. Skok petarda", "Moc w nogach jest", "Jedziesz tam, panie" - czytamy.
Ktoś zapytał: "co z dopingiem?".
"No dopingują mnie chłopaki, specjalnie muzyki nie dodawałem" - skomentował Kobielski.
Ten internauta miał na myśli oczywiście doniesienia Polskiej Agencji Prasowej mówiące o tym, że w organizmie Kobielskiego wykryto zabronioną substancję (czytaj więcej >>>). Co na to zawodnik?
- Nie ma żadnej sprawy, nie potwierdzam takich informacji. Normalnie przygotowuję się do igrzysk, idę na trening - powiedział najlepszy polski skoczek wzwyż.
Gdy zadzwoniliśmy do reprezentującego go menedżera Czesława Zapały, okazało się, że o całej sprawie dowiedział się z mediów i nie wiedział więcej ponad to, co podał PAP. Gdyby potwierdziły się doniesienia agencji, dla Kobielskiego byłaby to dramatyczna informacja i mogłoby go czekać długie zawieszenie.
Dyrektor POLADA Michał Rynkowski za pośrednictwem PAP wyznał natomiast, że tematem nie zajmuje się jego agencja, ale Athletics Integrity Unit, niezależna organizacja międzynarodowa, powołana do badania uczciwości w sporcie.
Czytaj także:
> 15 lat później. Mbappe skopiował okrzyk Ronaldo!
> Rewolucja w reprezentacji Anglii. Jest komentarz następcy brytyjskiego tronu