O tym, że Paweł Wojciechowski nosi się z zamiarem zakończenia kariery, wiadome było od jakiegoś czasu. Po raz pierwszy taka zapowiedź z jego ust padła w sierpniu 2023 roku po nieudanych mistrzostwach świata w Budapeszcie.
Wszystko wskazuje na to, że ten moment nadejdzie już niebawem. Mistrz świata w skoku o tyczce z Daegu w rozmowie z portalem bydgoszczinformuje.pl zdradził, że po raz ostatni wystąpi 17 sierpnia na memoriale Tadeusza Ślusarskiego.
Wojciechowski ma plan na życie po zakończeniu kariery. 35-latek jest już nawet po pierwszych dniach w nowej pracy. Polski olimpijczyk w poniedziałek (22 lipca) zadebiutował jako plutonowy w Wojskowym Centrum Rekrutacji w Bydgoszczy.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
- Zaczynam jako plutonowy, niedługo sierżant. Mam rekrutować ludzi do służby w wojsku, promować je wśród młodych ludzi. Promowałem sport. A teraz będzie to wojsko. Taką mam nadzieję - tłumaczył, czym będzie się zajmował.
Warto wspomnieć, że Wojciechowski w trakcie kariery był zatrudniony w wojskowym zespole sportowym. Ponadto brał udział w igrzyskach wojskowych. Środowisko to nie jest mu zatem obce.
Przypomnijmy, że podczas jednej z prób na Wojskowych Igrzyskach Sportowych w Wuhan złamał tyczkę i to mocno wpłynęło na jego psychikę. Pojawiły się obawy o ryzyko i kalkulacja. Tyczkarz ujawnił, że nigdy sobie z tym nie poradził.
W swojej karierze Paweł Wojciechowski zdobył srebrny medal mistrzostw Europy w 2014 roku, do tego dwa krążki w HME - złoto w 2019 roku i brąz w 2017.
Zobacz także:
Strach przed Covid-19. Olimpijka trafiła na izolację
Seksafera na igrzyskach. O bohaterce znów jest głośno