Paweł Fajdek pojechał do Madrytu nie w pełni sił. Podczas niedawnego mityngu w Estonii pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem upadł podczas wykonywania jednej ze swoich prób.
Choć badania nie wykazały poważnego urazu, to młociarz nadal odczuwał ból w lewej nodze.
Mieliśmy jednak nadzieję, że mimo problemów, Fajdek zdobędzie dla Polski sporą liczbę punktów. W końcu w swojej karierze aż pięć razy wygrywał tę konkurencję na Drużynowych Mistrzostwach Europy.
ZOBACZ #dziejesiewsporcie: Krychowiak wpadł w zachwyt podczas podróży
Niestety, nasz zawodnik spalił wszystkie trzy próby. Najbliżej zaliczenia odległości był w ostatniej, młot poleciał w okolice 73 metrów, co pozwoliłoby mu awansować do ścisłego finału.
Niestety, według sędziów młot wylądował tuż poza promieniem.
Jak przekazał prezes PZLA Sebastian Chmara, protest po ostatnim rzucie Fajdka złożył będący na miejscu Filip Moterski, szef sędziów związku. Niestety, arbitrzy go nie uznali...
To oznacza, że za konkurencję rzutu młotem mężczyzn Polska nie zdobędzie żadnego punktu. To ogromne rozczarowanie i wielka strata Biało-Czerwonych, którzy przyjechali do stolicy Hiszpanii z postanowieniem walki o podium.
Liczymy, że nasz wybitny młociarz szybko wyleczy uraz. Już w sierpniu Fajdek będzie przecież jedną z gwiazd Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, zaliczanego do elitarnego cyklu Diamentowej Ligi. A we wrześniu liczymy na walkę o medal na mistrzostwach świata w Tokio.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
facet z wiecznymi problemami jak nie głowa to ciało!!