Ma dwie emerytury i przeprowadził się do Tajlandii. Po roku trudno go rozpoznać

Instagram / Piotr Małachowski po karierze sportowej emeryturę spędza w egzotycznych miejscach
Instagram / Piotr Małachowski po karierze sportowej emeryturę spędza w egzotycznych miejscach

42-latek na sportowej emeryturze mieszkał przez dwa lata na Dominikanie, a od roku spędza czas w Tajlandii. - Schudłem ponad 20 kilogramów, a do idealnej wagi brakuje mi jeszcze 15 - przyznaje Piotr Małachowski, wicemistrz olimpijski.

W tym artykule dowiesz się o:

W szczytowym momencie swojej kariery ważył 152 kilogramy i nigdy nie dbał o dietę. Po kilku latach przerwy wrócił do sportu jako amator i po zaledwie pół roku treningów przeszedł metamorfozę. Choć najlepszy dyskobol w historii Polski jest spełnionym sportowcem, to teraz postanowił sprawdzić się w zupełnie nowej dyscyplinie. Sprzyja temu jego aktualne miejsce zamieszkania. Od roku dwukrotny srebrny medalista igrzysk olimpijskich (z Pekinu i Rio de Janeiro) przebywa z rodziną w Tajlandii. Sportowiec właśnie w ten sposób postanowił wynagrodzić swojej żonie wiele lat kariery sportowej.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty: Przyznam, że śledząc pana zdjęcia w mediach społecznościowych, coraz trudniej pana rozpoznać. Tajlandia mocno pana zmieniła.

Piotr Małachowski, wicemistrz olimpijski w rzucie dyskiem: Sam się śmieję, że wyglądam teraz jak mały chłopiec, a moje ubrania - jak odziedziczone po starszym bracie.

Co się stało?

Wziąłem się za siebie. Gdy startowałem, ważyłem 130-136 kilogramów, a po zakończeniu kariery starałem się utrzymać swoją wagę do 136 kilogramów. Dzisiaj ważę 109 kilogramów. Żona może mnie nie poznawać, bo jeszcze mnie takiego nie widziała. Ostatni raz ważyłem tyle, gdy miałem 18 lat. Ostatnio mierzyłem sobie biceps i wyszło mi 42 centymetry. Zmniejszył się co najmniej o siedem centymetrów.

Skąd pomysł na tak radykalną metamorfozę?

Wszystko zaczęło się od niepozornej rozmowy z kolegą na temat sylwestrowych planów. Kolega zamiast mówić o imprezowaniu, przyznał, że jest zmęczony, bo właśnie skończył robić 1/4 Ironmana. Byłem tak zaintrygowany tym wyznaniem, że po zakończeniu rozmowy poszedłem na basen i w godzinę przepłynąłem kilometr żabką, bo inaczej nie potrafiłem. Potem poszedłem na siłownię, przebiegłem 10 kilometrów na bieżni, a na końcu pojeździłem na rowerku stacjonarnym. Czułem się zajechany, ale pomyślałem, że to znakomita odskocznia. Przez lata przerzucałem ciężary na siłowni i miałem tego dosyć.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Świącik, Ward i Holder

Początki były trudne?

W trakcie kariery praktycznie nie biegałem, a w lipcu przebiegłem już 130 kilometrów. Dla mnie to naprawdę dużo. Wychodzę z założenia, że przy moim wzroście idealną wagą byłoby 95 kilogramów. To na razie jest nierealne. Nie mam takich ambicji, choć zobaczymy, jak to się dalej ułoży. Cały czas obawiam się, że znów wkręcę się w sport na maksa i będę chciał być mistrzem świata. Bronię się przed tym.

To po co pan to robi?

Chcę pokazać ludziom, że nawet z grubego chłopa można w krótkim czasie zrobić sportowca, który jest w stanie uprawiać triathlon. W szczytowym momencie swojej kariery ważyłem 152 kilogramy. Dzisiaj jestem chudszy praktycznie o jedną trzecią. Nie palę, nie piję alkoholu, codziennie chodzę na trening, dbam o odżywianie - a co najważniejsze - czuję się znakomicie. Pokonuję kolejne granice.

Ma pan jakiś kolejny cel?

W ten weekend wystartuję na dystansie połowy Ironmana podczas zawodów IRONMAN w Krakowie. Od kilku miesięcy współpracuję z doświadczonym trenerem i praktycznie z tygodnia na tydzień widzę efekty. Niedawno przebiegłem 11 kilometrów w godzinę i nie byłem nawet jakoś bardzo zmęczony. Zaczynam się coraz mocniej wkręcać w zdrowy tryb życia. Czasami nawet bardziej niż w czasach kariery zawodniczej.

Co to znaczy?

W trakcie kariery nigdy nie stosowałem diety. Dzisiaj tego żałuję, bo to mogło mi pomóc. Wtedy jednak wychodziłem z założenia, że im więcej zjem, tym lepiej. Dopiero teraz dostrzegam, że po zjedzeniu fast fooda, organizm nie daje rady na treningu. Zaczynam myśleć, czy nie dołożyć jeszcze kilku treningów na siłowni, by jeszcze mocniej wyrzeźbić sylwetkę. Mam 42 lata i muszę się pilnować. Jestem spełnionym sportowcem. Chcę jedynie udowodnić, że sport na każdym etapie życia może sprawiać przyjemność. Kosztuje to dużo pracy, ale mam z tego sporo frajdy. Od pół roku praktycznie codziennie wychodzę na trening.

Widać, że pobyt w Tajlandii panu służy. Zostajecie tam z rodziną na dłużej, czy już myślicie o kolejnym celu podróży?

Na razie mamy problem z wizą i nie jestem przekonany, czy po najbliższym przyjeździe z Polski zostaniemy tutaj w ogóle wpuszczeni. Przepisy krajowe to jedno, ale na lotniskach straż graniczna miewa swoje interpretacje.

Możecie nie zostać wpuszczeni, mimo że od roku mieszkacie w Tajlandii i macie wizę?

Gdy ostatni raz wracałem do Tajlandii, to tuż przede mną zatrzymali pana z Australii i choć miał wszystkie dokumenty i żonę Tajkę, to uznali, że przekroczył limit dwóch wjazdów i wyjazdów z Tajlandii w ciągu pół roku. Wpuścili go zaledwie na jeden dzień, by zabrał swoje rzeczy.

Czy pan też miał taką sytuację?

Byłem w strachu, bo ja byłem w dokładnie takiej samej sytuacji, co ten Australijczyk. Nie wiem dlaczego, ale akurat w moim przypadku skończyło się na... 16-dniowej zgodzie na pobyt. Musiałem kupić nowy bilet do Polski i dopiero po jego okazaniu mogłem wjechać do Tajlandii. Teoretycznie miałem 14 dni na opuszczenie kraju. Poszedłem jednak do urzędu migracyjnego, gdzie przedłużono mi wizę o kolejne 60 dni. Sam urzędnik przyznał jednak, że nie może mi zapewnić, że na lotnisku będzie to respektowane. Wszystko okaże się więc pod koniec sierpnia.

Ma pan pomysł, co zrobić, gdyby okazało się, że faktycznie dostanie pan zgodę jedynie na zabranie swoich rzeczy?

Wtedy po prostu kupię bilet i wrócę z walizkami do Polski. Niestety tutaj już tak jest, że każdy przepisy interpretuje po swojemu. To samo jest zresztą na ulicy. Podczas jazdy nikt nie zwraca uwagi na znaki czy zakazy.

Od trzech lat podróżujecie po zakątkach świata. Byliście już na Dominikanie, teraz przyszła pora na Tajlandię. Takie doświadczenia pozwalają inaczej spojrzeć na rzeczywistość?

Przewartościowałem wiele rzeczy w swoim życiu. Zrozumiałem, że nie potrzebuję drogich zegarków czy mercedesa. Teraz wiem, że takie rzeczy w ogóle nie dają szczęścia i nie świadczą o człowieku. W Polsce wielu ludzi żyje na pokaz. Ja niestety też tak żyłem. Kupowałem rzeczy tylko po to, by być dobrze postrzeganym. Dzisiaj nie jest to dla mnie fajne i jestem wyczulony na takie sprawy.

Wielu ludzi zazdrości panu obecnego życia. Z czego się pan utrzymuje i jak to możliwe, że może pan pozwolić sobie na życie w tak egzotycznych miejscach?

Mam emeryturę wojskową oraz tzw. emeryturę olimpijską, która jest tak naprawdę wynagrodzeniem za medal olimpijski. To pozwala na normalne życie po karierze.

Normalne?!

Gdyby to ode mnie zależało, to pewnie zostałbym w Polsce i zwiedzał nasz kraj. Wyjazd do egzotycznych miejsc, to było jednak wielkie marzenie mojej żony, a skoro ona przez tyle lat poświęcała się dla mnie, to teraz ja chcę jej to wszystko wynagrodzić. Za chwilę minie rok spędzony wspólnie w Tajlandii, a moja żona już ma plany na przeprowadzkę do kolejnego miejsca. Wiele zależy od tego, co stanie się niedługo na granicy.
Rozmawiał Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Już 16 sierpnia Memoriał Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, którego Piotr Małachowski jest dyrektorem sportowym. Zobacz, jakie wielkie gwiazdy przyjadą do Polski!

Komentarze (67)
avatar
gmmax
2.08.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Myślałem, że w tym kraju mężczyzna przechodzi na emeryturę w wieku 65 lat 
avatar
yes
2.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytam, że żona może jego nie poznawać? Może mijają się w podróżach?
Jednak mieszkał w Dominikanie!!! 
avatar
yes
1.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dominikana jest państwem!!
Znajduje się ba wyspie mającej nazwę HAITI. Pisałem już kiedyś o tym.
Czuję się tak jak gdyby Puka puka, że mieszka na Polsce na Europie ;) 
avatar
Sebek84
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
9
5
Odpowiedz
Każdy mógł iść do wojska a teraz slychać wycie. Spokojnie po 65 roku życia będzie mu się należała 3 emerytura. 
avatar
Damian Ciepluch
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Super i bardzo cieszę się z Twojego szczęścia!. Życzę dużo zdrowia i powodzenia w życiu.Pozdrawiam 
Zgłoś nielegalne treści