Sarna to olimpijka z Tokio i ósma zawodniczka ostatnich mistrzostw Europy w Rzymie. Biegaczka ze Stalowej Woli - pierwsze sportowe kroki pod okiem trenera Stanisława Anioła stawiała tam chociażby Joanna Jóźwik - była też na mistrzostwach Europy w Monachium (2022) czy mistrzostwach świata w Budapeszcie (2023), ale dopiero ten sezon jest w jej karierze przełomowy. 27-latka w trzech ostatnich startach poprawiała rekord życiowy (1:59.08). Po raz ostatni zrobiła na Memoriale Kamili Skolimowskiej, gdzie była najlepszą z Polek.
Zajęła ósme miejsce w stawce, która przypominała obsadę finału mistrzostw świata, i oburzyła się na sugestię, że impreza na Superauto.pl Stadionie Śląskim w Chorzowie to dowód, że świat naszym lekkoatletom odjeżdża, co zasugerował chociażby Piotr Lisek.
- Widzę, jak trenuje świat, bo to mój drugi sezon z zagranicznym szkoleniowcem. Kilka Polek złamało jednak w tym roku granicę dwóch minut. Musimy się z tego cieszyć. Nie może być tak, że za takie wyniki im dokopiemy mówiąc, że świat im ucieka - wyjaśniała Sarna, odnosząc się akurat do swojej konkurencji. Ona w Chorzowie osiągnęła dziesiąty czas w dziejach polskiego biegu na 800 metrów, ale jednocześnie straciła ponad cztery sekundy do zwyciężczyni, Brytyjki, Keely Hodgkinson (1:54.74), która do Tokio poleci jako faworytka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Legenda na ekskluzywnych wakacjach. Pokazał nagrania
Sarna marzy o finale i kolejnym rekordzie życiowym. Na razie może się cieszyć z rosnącej formy, które jest także owocem odwagi, skoro po kilku latach treningów z Andrzejem Wołkowyskim zmieniła szkoleniowca i w zagranicznej grupie treningowej odkryła bieganie na nowo. Grupę tę finansuje zajmująca się produkcją odzieży i obuwia sportowego firma On - od dawna partner Igi Świątek.
- Wszystko się zmieniło - nie kryje w rozmowie z WP SportoweFakty. - Sesje są mocniejsze, a przerwy oraz dystanse inne. Różnicę widzę też na siłowni czy pod kątem regeneracji, ale na końcu to zawodnik musi chcieć się zmęczyć. A my wykonujemy katorżniczą pracę! Trenuję chociażby z wicemistrzynią Europy Gabrielą Gajanovą, mam w grupie dziewczyny biegające 1:58. To świetne zawodniczki, właściwie każda pochodzi z innego kraju, a trener Louis Heyer jest Szwajcarem. Cieszę się, że miałam odwagę do takiej zmiany - mówi.
Heyer to były szef bloku wytrzymałości w szwajcarskiej federacji. Jego grupę - są w niej także Szwajcarki Valentina Rosamilia i Rachel Pellaud, Czeska Kristiina Maki oraz Belgijka Bregje Sloot - śmiało można nazywać elitarną. Sarna ma w niej rozwinąć skrzydła.
- Jest po prostu wspaniale. Z tego, co się orientuję, firma sponsoruje w naszym raju jeszcze tylko Alicję Konieczek i Igę Świątek (czwartą Polką w tym gronie jest ultramaratonka Katarzyna Dombrowska - przyp. red.), ale wiem, że chce się rozwijać także na lekkoatletycznym rynku - mówi Sarna. Sama najlepszej polskiej tenisistki jeszcze nie poznała. - Pod koniec października mamy na Teneryfie zjazd ambasadorów. Mam nadzieję, że tam się uda - mówi, choć nie wiadomo, czy akurat wtedy będzie miała szansę to marzenie spełnić. Kalendarz tenisistek jest napięty, bo do 27 października trwa turniej WTA 500 w Tokio, a najlepsze od 3 listopada czeka już WTA Finals w Rijadzie.
Samą Sarnę, absolwentkę studiów technologii energii odnawialnej (napisała pracę o projekcie instalacji fotowoltaicznej) i niedoszłą tancerkę (w szkole miała do czynienia z tańcem ludowym i - później, przez rok - towarzyskim) najpierw czeka impreza sezonu, czyli mistrzostwa świata.
27-latka już w 2020 roku była jedną z bohaterek kalendarza "Wannabe 2021" z sesją zdjęciową najzdolniejszych polskich lekkoatletów, który przygotowała Aleksandra Szmigiel. Obok Sarny wzięli w niej udział Adrianna Sułek, Kornelia Lesiewicz, Klaudia Kazimierska, Pia Skrzyszowska, Mateusz Borkowski, Krzysztof Różnicki oraz Oliwier Wdowik. Większość, choć nie wszyscy, wybiorą się niebawem do stolicy Japonii. Sarna rywalizację w biegu na 800 metrów na stadionie w Tokio rozpocznie eliminacjami w czwartek 18 września o 12.55 czasu polskiego.