Polacy nie sprawili niespodzianki na MŚ. Dramat faworytów

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Dominik Kopeć
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Dominik Kopeć

Reprezentanci Polski nie awansowali do finału sztafety 4x100 metrów podczas mistrzostw świata w Tokio. Biało-Czerwoni zajęli 7. miejsce w swojej serii z czasem 38.59 s. Z walki o medale sensacyjnie wypadli Jamajczycy.

Sztafeta 4x100 metrów broniła honoru męskich zespołów z Polski podczas mistrzostw świata w Tokio. Polacy w sobotnich eliminacjach zaprezentowali się w pierwszej serii obok faworytów, czyli Amerykanów, Kanadyjczyków i Jamajczyków. Biało-Czerwoni pobiegli w składzie Oliwer Wdowik, Łukasz Żak, Adrian Brzeziński i Dominik Kopeć.

Na plus należy ocenić fakt, że pierwsza zmiana w naszym zespole przebiegła bardzo płynnie. Kolejne już nie były tak udane, co kosztowało cenne setne sekundy. W rezultacie był to pierwszy i jedyny bieg sprinterów w Tokio.

Polska sztafeta osiągnęła czas 38.59 s, co dało ostatnie, siódme miejsce w tej serii. Najlepsi okazali się broniący tytułu Kanadyjczycy (37.85 s), drugą pozycję zajęli Amerykanie, a trzecią dość nieoczekiwanie Niemcy. Te zespoły zameldowały się automatycznie w biegu finałowym.

Ogromną niespodzianką jest fakt, że biegu nie ukończyli Jamajczycy, którzy zgubili pałeczkę na ostatniej zmianie. Z rywalizacji wypadli więc jedni z faworytów, gdzie w składzie byli Oblique Seville i Kishane Thompson, czyli złoty i srebrny medalista w biegu indywidualnym z czempionatu w Tokio.

ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS

Komentarze (1)
avatar
yes
20.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgubienie pałeczki nie jest sprawieniem niespodzianki i do tego ogromnej.
Na plus ocenia piszący bardzo płynną pierwszą zmianę polskiej sztafety - to jest za mało! 
Zgłoś nielegalne treści