Czy kibice powinni niepokoić się o dyspozycję czołowej tyczkarki świata? - Nie, wszystko będzie w porządku. Czuję się lepiej niż tydzień temu. W poniedziałek przeprowadziłam kolejny trening techniczny, już z dłuższego rozbiegu - 14 z kroków. Podczas zawodów wykonam ich 16, więc jestem tuż-tuż. Tak naprawdę, najważniejszym sprawdzianem będą dla mnie mistrzostwa Polski w Bydgoszczy. To będzie jedyny test przed wylotem do Korei. Niestety, przez kontuzję straciłam sześć treningów technicznych, a to około 100 skoków. Tego nie zdołam nadrobić. Mogę usiąść i narzekać, ale po co? Było, minęło. Teraz najważniejsze, bym wróciła na skocznię. Najlepszy trening nie da mi tyle, co start w zawodach - poinformowała Rogowska w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Rogowska uważa, że gdyby nie pechowy skok w Sopicie, teraz skakałaby już 4,80 m, a może jej wyniki byłby nawet jeszcze lepsze.
Źródło: Przegląd Sportowy.