Usain Bolt urodził się 21 sierpnia 1986 roku w Trelawny na Jamajce. Jest jedynym juniorem, który dystans 200m przebiegł poniżej 20 sekund. Bolt przygodę z bieganiem rozpoczynał już w szkole podstawowej. Jego pierwszą miłością był jednak krykiet. Obecnie w wolnych chwilach jak sam przyznał gra w koszykówkę.
Popularny "lightning Bolt" (Bolt błyskawica) swoje pierwsze sukcesy zaczął odnosić w szkole średniej (Williams Knibb High School). W trzecim roku spędzonym na tej uczelni zdobył swój pierwszy medal w rozgrywanych corocznie mistrzostwach szkół średnich. Wówczas 200m pokonał w czasie 22,04 sekundy. Tuż potem brał także udział w regionalnych mistrzostwach Karaibów, na których to zdobył srebrny medal w biegu na 400m (48,28 sekundy), a także uplasował się na tym samym miejscu w wyścigu na 200m (21,81 sekundy). W kolejnym roku przyszedł czas na zmagania na nieco wyższym szczeblu. Bolt wziął bowiem udział w Mistrzostwach Świata Młodzieży (IAAF), które odbyły się na Węgrzech. Choć pobił on tam swój życiowy rekord na 200m (21,73 sekundy), to jednak konkurencja była znacznie silniejsza, a Jamajczyk odpadł już w półfinale.
Na następnych mistrzostwach szkół średnich Bolt po raz kolejny ustanowił swoją "życiówkę" w biegu na 200m (20,61 sekundy). Od tego czasu na stałe zagościł w składzie narodowej sztafety 4x100m oraz 4x400m. Jamajczyk swoją wyśmienitą dyspozycję potwierdził na Mistrzostwach Świata Młodzieży w 2003 roku. Rzecz jasna regułą stało się już, że pobił on już kolejny życiowy rekord na 200m (20,13 sekundy - wyrównany rekord świata juniorów). Od tego momentu uważany był za absolutnego dominatora tego dystansu, a zawrotne tempo pobijania kolejnych rekordów utwierdziło tylko wszystkich w przekonaniu, że ten człowiek już wkrótce stanie się wielką gwiazdą.
W 2004 roku stało się to, co "wisiało" w powietrzu już od dłuższego czasu. Bolt złamał bowiem po raz pierwszy barierę 20 sekund (19,93 sekundy). Z czasem jednak jego rekord stał się jeszcze bardziej wyśrubowany. W 2007 roku na Mistrzostwach Jamajki przebiegł dystans 200m w czasie 19,75 sekundy i złamał tym samym o 0,11 sekundy 36-letni rekord należący do Dona Quarriego. Od stosunkowo niedawna natomiast zaczął także biegać na 100m. Na tym dystansie od samego początku zadziwiał wszystkich niesamowitymi wynikami. W 2008 roku brał udział w Reebok Grand Prix, które odbywało się w Nowym Jorku. Wówczas "setkę" pokonał w 9,72 sekundy ustanawiając tym samym rekord świata.
Wreszcie nadeszły Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, turniej, który jeszcze na długo pozostanie w pamięci kibiców, między innymi albo i nawet w głównej mierze ze względu na postać jamajskiego sprintera. Przed tą imprezą nie wszyscy słyszeli nazwisko - Bolt. Jednak Jamajczyk od początku był głównym pretendentem do złotego medalu zarówno na 100m jak i 200m. Obsada tych biegów z pozoru jednak była bardzo silna. Boltowi zagrozić mieli przede wszystkim jego rodak - Asafa Powell, a także amerykańska nadzieja na złoto - Tyson Gay. Tymczasem ten drugi odpadł już w półfinale. Powell z kolei w wyścigach eliminacyjnych biegał dość ospale. Wszyscy jednak sądzili, że ukrywa on swoją dyspozycję.
W końcu nadszedł pamiętny wieczór (16 sierpnia). Stadion Narodowy w Pekinie pod nazwą "Ptasie Gniazdo" wypełniony był do granic możliwości, a oczy wszystkich widzów skierowane były na niewątpliwie najszybszych ludzi świata. Niebawem bowiem miał rozegrać się 10-sekundowy spektakl w wykonaniu tych sprinterów. Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że będzie on aż tak jednostronny. Bolt zmiażdżył wręcz swoich rywali. Na metę wbiegł spacerkiem już 10 metrów wcześniej bijąc się w pierś w geście triumfu. Jednak wszystkich zaszokował głównie rezultat. Jamajczyk wynikiem 9,69 pobił swój własny rekord świata i stał się tym samym nie tylko bohaterem tej nocy, ale także całych igrzysk. Warto zwrócić również uwagę na to, jak zachowywał się Bolt przed samym biegiem. Podczas gdy rywale próbowali maksymalnie wykorzystać ostatnie chwile skupienia, on już zaczynał świętować, był całkowicie wyluzowany. To tym bardziej wprawiało wszystkich w zachwyt.
Po tak wspaniałym wyczynie, wszyscy oczekiwali z niecierpliwością kolejnego biegu na 200m. Ten wyścig można określić mianem powtórki z rozrywki, bowiem Jamajczyk po raz kolejny nie dał szans swoim rywalom. Zostawiając ich daleko w tyle rezultatem 19,30 sekundy ustanowił kolejny rekord świata. Widownia zgromadzona w "Ptasim Gnieździe" oszalała z zachwytu, bowiem Bolt znowu udowodnił wszystkim, że to on jest obecnie absolutnym królem sprintu. 22-letni Jamajczyk zdobył jednak w Pekinie także trzeci złoty medal w sztafecie 4x100m. Na ostatniej zmianie biegł wówczas Powell, który zrewanżował się za słaby występ w biegu na 100m. Wraz z Boltem poprowadzili swoją drużynę do triumfu ustanawiając przy tym rekord świata (37,10 sekundy).
- Igrzyska olimpijskie są wielką rzeczą. Jeśli jesteś mistrzem olimpijskim, oni muszą czekać kolejne cztery lata, żeby cię pobić - mówił wyraźnie uradowany Bolt. Z całą pewnością Jamajczyk już dokonał wielkich rzeczy, a przecież ma on zaledwie 22 lata. Aż strach pomyśleć, co jeszcze z jego udziałem może się wydarzyć w przyszłości. Jednak już dzisiaj z czystym sumieniem można stwierdzić, że pseudonim "lightning Bolt", jakim określany jest jamajski sprinter, całkowicie odzwierciedla umiejętności niekwestionowanego króla sprintu.