Adam Kszczot wygrał bieg na 800 metrów na Drużynowych Mistrzostwach Europy, odbywających się w Lille. Polak dotarł do mety na pierwszym miejscu, ale został zdyskwalifikowany przez sędziów. Arbitrzy zauważyli niedozwoloną walkę łokciami, przez którą Polak został na chwilę zepchnięty na trawę.
- Byłem, wciąż zresztą jestem, bardzo rozżalony na tę sytuację. Wykluczenie o tyle bolesne, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zupełnie bezpodstawne. Będziemy się odwoływać - zapowiada Adam Kszczot w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl.
- Chciałbym, żeby European Athletics - organizatorzy zawodów - jeszcze raz rozpatrzyli tę sprawę, ponieważ prawdopodobnie mój kontrprotest nie został rozstrzygnięty w sposób obiektywny. Stawiam to sobie za punkt honoru, bo to nie jest pierwsza sytuacja, w której czy to Francuzi, czy Brytyjczycy protestami torują sobie drogę do punktów i medali. Oni się wręcz wyspecjalizowali w protestach! - dodaje.
Mimo że organizatorzy rzucali Polakom kłody pod nogi, Biało-Czerwonym udało się zająć w imprezie drugie miejsce. Dla Polski to najlepszy wynik w historii Drużynowych Mistrzostw Europy.
ZOBACZ WIDEO: Kontuzja kręgosłupa przerwała karierę polskiego rajdowca. Teraz jest gotów, by wrócić
Holender, którego słusznie zdyskwalifikowano w sobotę, a którego po chwili przywrócono, to również NIEEUROPEJCZYK. To jasny sygnał od liberalnej częśc Czytaj całość