Paweł Fajdek nie ma sobie w tym sezonie równych na rzutniach całego świata. Dwukrotny mistrz świata w rzucie młotem wygrywa każde zawody w jakich startuje - w piątek wygrał mityng w Madrycie wynikiem 80,82 m.
W stolicy Hiszpanii mogło jednak dojść do prawdziwej tragedii i to właśnie z udziałem Polaka, choć nie byłoby w tym żadnej jego winy.
Otóż po jego najlepszej próbie młot wylądował zaledwie centymetry od stojącego tyłem do rzutu sędziego. Arbiter zachował się niezwykle nieodpowiedzialnie i może mówić o ogromnym szczęściu, że nie został trafiony młotem o wadze 7,26 kg.
Zachowaniem sędziego zdumiony jest także Fajdek, który napisał o tej groźnej sytuacji kilka słów na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań
"Kocham rzut młotem i naprawdę staram się dbać o bezpieczeństwo za każdym razem. 2 lata temu stała się tragedia ze szczęśliwym zakończeniem, ale to co zobaczycie na tym filmie to moim zdaniem przesada. Gość ma więcej szczęścia niż rozumu..." - napisał.
Fajdek odniósł się tym samym do wydarzenia z czerwca 2015 roku, gdy po jego treningowym rzucie młot trafił w nogę jego ówczesnego trenera Czesława Cybulskiego. Ostatecznie doświadczony szkoleniowiec po operacji wrócił do pełnej sprawności, jednak sytuacja wywołała przerażenie u młociarza.