31-letnia młociarka jest w coraz wyższej formie. Dwa tygodnie przed mistrzostwami świata w Londynie Włodarczyk - na mistrzostwach Polski w Białymstoku - po raz pierwszy w tym roku posłała młot poza granicę osiemdziesięciu metrów (80,79). Nikt nie rzuca dalej. W tym momencie Polka ma na światowych listach sześć najlepszych wyników.
- Cieszę się, że ta "osiemdziesiątka" została wreszcie przekroczona. To znak, że forma idzie w górę, że jest jeszcze rezerwa - mówi nasza zawodniczka.
Wynik z Białegostoku jest ważny, bo wiosną Włodarczyk zmagała się z kłopotami zdrowotnymi. Młociarka miała problemy z krzepliwością krwi, do tego doszły zmiany skórne. To odbiło się na wynikach, teraz wszystko wraca jednak do normy.
- Dziś mam już spokojną głowę. Czuję się znacznie lepiej niż miesiąc temu. Wtedy mój organizm był osłabiony, nie byłam sobą. Najważniejsze, że teraz mam już energię do treningu. Pomogła mi też konsultacja z psychologiem Nikodemem Żukowskim, z którym współpracuję od 13 lat - wyjaśnia Włodarczyk.
ZOBACZ WIDEO Morderczy triatlon dla najtwardszych: DATEV Challenge Roth 2017 (WIDEO)
Do Londynu mistrzyni olimpijska leci z jasnym celem. Złoto nie da jej pełni szczęścia, pragnie więcej. - Nie ukrywam, że chcę pobić rekord świata - mówi. Dziś wynosi on 82,98 m. Polka ustanowiła go w zeszłym roku w Warszawie.
Podczas sierpniowych MŚ Włodarczyk może odebrać nawet dwa medale. Pięć lat temu Polka na tym samym stadionie została wicemistrzynią olimpijską, później za doping zdyskwalifikowana została jednak zwyciężczyni Tatiana Łysenko. Nasza zawodniczka na ten złoty krążek ciągle czeka.
- To byłby fajny prezent od władz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, gdyby nagrodzili mnie medalem właśnie w miejscu, w którym go zdobyłam - przyznaje.
Przed wyjazdem do Londynu Włodarczyk w najbliższą sobotę czeka jeszcze Festiwal Rzutów Kamili Skolimowskiej w Cetniewie. Konkurs młociarek na MŚ rozpocznie się 7 sierpnia o godzinie 21:00.
Autor na Twitterze: