Sensacyjnie zakończył się finał biegu na 100 metrów mężczyzn podczas MŚ w Londynie. Złoty medal zdobył znienawidzony przez media i kibiców Justin Gatlin z USA (w przeszłości sprinter zaliczył dwie wpadki dopingowe).
Niekwestionowany król sprintu z Jamajki Usain Bolt - w swoim ostatnim występie indywidualnym w karierze - zajął dopiero trzecie miejsce. Srebrny medal padł łupem innego amerykańskiego biegacza Christiana Colemana.
Słabszy występ na londyńskiej bieżni nie pozwolił Jamajczykowi na zakończenie "złotej ery" kolejnym wielkim zwycięstwem. 30-letni Bolt po porażce nie wyglądał jednak na załamanego. Jak ustalił "Daily Mail", słynny lekkoatleta razem ze swoją dziewczyną, Kasi Bennett, spędził noc na zabawie w głośnym klubie nocnym "The Box Soho" w Londynie.
Bolt parties at notorious London nightclub The Box until 5am! https://t.co/hIiQU1IK2U via @MailOnline
— Rashona Fitz-Henley (@rfitzhenley) 6 sierpnia 2017
- Bolt i jego przyjaciele bawili się w strefie VIP do białego rana - czytamy na stronach brytyjskiej bulwarówki.
Zanim sprinter udał się na imprezę, nagrał film w pokoju hotelowym, w którym podziękował kibicom z całego świata za doping i wsparcie. - Dziękuję wszystkim. Przepraszam, że nie zdołałem wygrać, ale dałem z siebie wszystko. Team Jamajka na zawsze - powiedział Bolt, który na koniec skierował kamerę na swoją partnerkę.
Usain Bolt sends message to fans from his hotel room with girlfriend Kasi Bennett. ( @Jamaicanathletics) pic.twitter.com/OBTroHoIhd
— Team Jamaica (@JamaicaOlympics) 6 sierpnia 2017
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 70. Najtrudniejszy moment w karierze Roberta Korzeniowskiego. "To nie powinno się było wydarzyć" [1/3] (WIDEO)