Usain Bolt nie wygląda na załamanego. Sprinter balował w klubie nocnym do białego rana

PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Usain Bolt
PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Usain Bolt

Słynny jamajski lekkoatleta po przegranym finale na 100 m podczas mistrzostw świata w Londynie najpierw nagrał film z przesłaniem dla kibiców, a potem poszedł na imprezę do głośnego klubu "The Box Soho".

W tym artykule dowiesz się o:

Sensacyjnie zakończył się finał biegu na 100 metrów mężczyzn podczas MŚ w Londynie. Złoty medal zdobył znienawidzony przez media i kibiców Justin Gatlin z USA (w przeszłości sprinter zaliczył dwie wpadki dopingowe).

Niekwestionowany król sprintu z Jamajki Usain Bolt - w swoim ostatnim występie indywidualnym w karierze - zajął dopiero trzecie miejsce. Srebrny medal padł łupem innego amerykańskiego biegacza Christiana Colemana.

Słabszy występ na londyńskiej bieżni nie pozwolił Jamajczykowi na zakończenie "złotej ery" kolejnym wielkim zwycięstwem. 30-letni Bolt po porażce nie wyglądał jednak na załamanego. Jak ustalił "Daily Mail", słynny lekkoatleta razem ze swoją dziewczyną, Kasi Bennett, spędził noc na zabawie w głośnym klubie nocnym "The Box Soho" w Londynie.

- Bolt i jego przyjaciele bawili się w strefie VIP do białego rana - czytamy na stronach brytyjskiej bulwarówki.

Zanim sprinter udał się na imprezę, nagrał film w pokoju hotelowym, w którym podziękował kibicom z całego świata za doping i wsparcie. - Dziękuję wszystkim. Przepraszam, że nie zdołałem wygrać, ale dałem z siebie wszystko. Team Jamajka na zawsze - powiedział Bolt, który na koniec skierował kamerę na swoją partnerkę.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 70. Najtrudniejszy moment w karierze Roberta Korzeniowskiego. "To nie powinno się było wydarzyć" [1/3] (WIDEO)

Komentarze (0)