Z Londynu Tomasz Skrzypczyński
Pierwsze trzy kolejki finału rzutu młotem kobiet zaskoczyły polskich kibiców. Bezwzględna faworytka zawodów Anita Włodarczyk zajmowała po nich dopiero piątą pozycję. Wtedy pojawiła się informacja, że Polka zmaga się z urazem.
Na szczęście, w ścisłym finale 31-latka udowodniła, że jest najlepszą młociarką na świecie i zdecydowanie pokonała rywalki odległością 77,90 m. Brązowy medal wywalczyła z kolei Malwina Kopron (74,76 m).
Po konkursie Włodarczyk wyznała dziennikarzom, że z urazem walczy już od kilku dni. Nie chciała jednak mówić o tym publicznie, by nie martwić swoich wiernych kibiców.
- Nie chciałam denerwować kibiców, wolałam to zostawić dla siebie. Rzucałam ze znieczulonym palcem prawej dłoni - powiedziała. - Dwa dni przed eliminacjami, na treningu coś mi strzeliło w palcu. Podejrzewamy, że jest pęknięta torebka stawowa.
- Palec musiał zostać znieczulony, co trochę pokrzyżowało mi plany i przeszkadzało w rzucaniu. Muszę jednak jak najszybciej ten uraz wyleczyć, bo 15 sierpnia mam start na memoriale Kamili Skolimowskiej, tam będę się chciała odegrać za ten konkurs z Londynu - zapewniła.
Złoto Włodarczyk i brąz Kopron to pierwsze, ale wierzymy że nie ostatnie medale dla reprezentacji Polski na MŚ w Londynie.
ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski przeżył prawdziwą tragedię. "Chodziłem przybity i płakałem"